Udało mi się!!! Udało mi się dotrzeć do Lidla i poczynić małe zakupy :)
Kupiłam 2 pary spodenek: czarne i szare (tych po 14,99 zł) oraz dresy za kolano: niebieskie za 27 zł :)
Już dziś używałam tych szarych gatek i są mięciutkie i wygodne. Mam tylko nadzieję, że będą dość trwałe ;) Szkoda tylko, że te krótkie spodenki nie mają kieszonek (chociaż jednej ;))
Tu chciałam jeszcze napisać, że w Lidlu (u mnie, ciekawe jak u Was?) były tłumy. Niestety brak kultury wielu klientów sprawił, że większość rzeczy była już powyciągana z opakowań, a opakowania były porozrywane.
Nie wiem jak to jest możliwe, że nie potrafimy tak szanować rzeczy w sklepach. Przecież chwilę po nas przyjdzie ktoś inny i będzie chciał sobie kupić spodenki czy bluzę... ale całkowicie może się zniechęcić widząc taki syf w koszach...
Nie wiem jak Wam, ale mi całkowicie wystarczy, kiedy mogę zobaczyć jedną rzecz z danej serii bez opakowania. Wiem, jaki powinnam zakupić rozmiar i nie muszę rozrywać każdego opakowania, w celu sprawdzenia... no właśnie nie wiem sprawdzenia czego?!
Przez ten cały syf i tłum nie obejrzałam koszulek ;) a miałam w planie ewentualny zakup jednej z nich.
A na koniec pokażę Wam mój "rozpusnty" obiadek niedzielny (raz w tygodniu mogę smażyć, więc w niedzielę zrobiłam kotleta z piersi kurczaka... ;)) - czasami dobrze sobie dogodzić :)
Miłego wieczoru!!!
EDIT: Czarne spodenki mają kieszonki!!! Dziś to zobaczyłam, kiedy otworzyłam opakowanie :)