Coraz bliżej święta...
Z jednej strony cudownie, bo spędzamy ten czas z bliskimi (a na pewno ja tak robię). Odpoczywamy i cieszymy się wolnymi dniami... a z drugiej strony ten przedświąteczny zgiełk mnie wyprowadza z równowagi.
Dziś postanowiłam wyruszyć na poszukiwania prezentów. Wiadomo jak jest - Mikołajowi trzeba pomóc...
Niestety, ale nie udało mi się wybrać dziś nic pod choinkę. Na szczęście trafiłam na fajne drobiazgi, które zostaną rozdane jutro - czyli na "mikołajki" :)
Po "gwiazdkowe" niespodzianki czeka mnie jeszcze jeden "wypad".
A ja nic wczoraj nie dostałam na mikołaja :( pewnie dlatego że byłam niegrzeczna :D
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że to nie o bycie grzecznym chodzi. Ja bym raczej obstawiała, że Mikołaj utknął w korkach :)
UsuńJa też często pomagam Mikołajowi. I sprawia mi to straszną przyjemność:-)
OdpowiedzUsuńMnie też sprawia to przyjemność.
Usuń