Witam!!!
Dziś przyjemny wpis dotyczące mojego osobistego ekwipunku biegowego.
Nie ma na co czekać: ZACZYNAMY!
Na początku napiszę, że nie należę do osób, które lubią "markowe" rzeczy. Podczas zakupów zwracam uwagę na jakość i opinię innych użytkowników oraz cenę produktu, bo lubię porządne rzeczy, a marka jakoś szczególnie mnie nie obchodzi :)
Kiedy 3 lata temu postanowiłam, że spróbuję biegania miałam tylko buty Reeboka :) i żadnego "profesjonalnego" wdzianka.
Bardzo szybko okazało się, że o ile bez profesjonalnych ubrań można "biegać", to bez odpowiednich butów jest to dość trudne, ale nie niemożliwe. Moje pierwsze buty do biegania były "firmówkami" Reeboka. I były to buty, które kompletnie się nie nadawały do uprawiania tego sportu. Niby podeszwa z "amortyzacją", niby wszystko ok, ale jednak komfort użytkowania tego obuwia nie był najwyższy :) Coś w nich nie grało.
Moje następne buty do biegania to Kapteren 50:
Moje następne buty do biegania to Kapteren 50:
To są buty dzięki którym pokochałam bieganie.
To są buty, w których biegałam przez 2 sezony (czyli 2 x wiosna, lato, jesień) :) i nadal są w stanie idealnym. Oczywiście nie licząc brudu, który się na nich osadził.
Uprzedzę od razu pytanie i odpowiem: Tak, piorę buty do biegania :D
Koszt takich butów to 89,99 zł. Uważam, że są warte swojej ceny i poleciłabym je każdemu, kto poszukuje butów do 100 zł.
Dodam tylko, że biegałam w nich zarówno w lesie jak i po chodnikach / ulicach i w każdych warunkach sprawują się wspaniale. Są całkiem lekkie, dobrze trzymają się nogi.
W tym roku jednak postanowiłam "przetestować" "przyrodnie rodzeństwo" Kapterenów, czyli Ekiden 50 również "firmy" Kalenji.
Ekideny są lekkie, przewiewne i WSPANIAŁE :) Od kiedy "wybiegłam" w nich pierwszy raz nie założyłam innych butów na trening :)
W gruncie rzeczy biega mi się w nich chyba nawet lepiej niż w Kapterenach. Kosztowały 59,99 zł i było to najlepiej zainwestowane 60 zł :)
Jedyny minus to ich kolor - brudzą się niemiłosiernie :), ale jestem w stanie to im wybaczyć, bo komfort biegania jest niesamowity.
Gdybym teraz miała wybrać: Kapteren czy Ekiden to wydaje mi się, że sięgnęłabym po (tańsze) Ekideny.
Pamiętajcie, że mówi to osoba z dużą nadwagą.
Moja ostatnia para butów do biegania to New Balance :) Mam dokładnie te.
Kupiłam je, bo bardzo mi się spodobały. Nie czytałam o nich żadnych opinii, nie porównywałam cen. Miałam "ciężki" okres i chciałam sobie poprawić humor. Buty kosztowały mnie 169,99 zł w Decathlonie w promocji. Są to najdroższe buty, jakie aktualnie posiadam (nie licząc skórzanych zimowych kozaków) i jestem z nich bardzo zadowolona.
Co prawda nie używam ich do biegania - trenuję w nich w domu :)
I muszę przyznać, że są to najlepsze buty jakie miałam do "siłowego". Nogi nie ślizgają się, czuję się w nich pewnie, a do tego ich kolorystyka sprawia, że bardzo chce mi się ćwiczyć :)
Uwielbiam je i póki co używać będę tylko w warunkach domowych :)
I na koniec moja nowa koszulka:
To są buty, w których biegałam przez 2 sezony (czyli 2 x wiosna, lato, jesień) :) i nadal są w stanie idealnym. Oczywiście nie licząc brudu, który się na nich osadził.
Uprzedzę od razu pytanie i odpowiem: Tak, piorę buty do biegania :D
Koszt takich butów to 89,99 zł. Uważam, że są warte swojej ceny i poleciłabym je każdemu, kto poszukuje butów do 100 zł.
Dodam tylko, że biegałam w nich zarówno w lesie jak i po chodnikach / ulicach i w każdych warunkach sprawują się wspaniale. Są całkiem lekkie, dobrze trzymają się nogi.
W tym roku jednak postanowiłam "przetestować" "przyrodnie rodzeństwo" Kapterenów, czyli Ekiden 50 również "firmy" Kalenji.
Ekideny są lekkie, przewiewne i WSPANIAŁE :) Od kiedy "wybiegłam" w nich pierwszy raz nie założyłam innych butów na trening :)
W gruncie rzeczy biega mi się w nich chyba nawet lepiej niż w Kapterenach. Kosztowały 59,99 zł i było to najlepiej zainwestowane 60 zł :)
Jedyny minus to ich kolor - brudzą się niemiłosiernie :), ale jestem w stanie to im wybaczyć, bo komfort biegania jest niesamowity.
Gdybym teraz miała wybrać: Kapteren czy Ekiden to wydaje mi się, że sięgnęłabym po (tańsze) Ekideny.
Pamiętajcie, że mówi to osoba z dużą nadwagą.
Moja ostatnia para butów do biegania to New Balance :) Mam dokładnie te.
Kupiłam je, bo bardzo mi się spodobały. Nie czytałam o nich żadnych opinii, nie porównywałam cen. Miałam "ciężki" okres i chciałam sobie poprawić humor. Buty kosztowały mnie 169,99 zł w Decathlonie w promocji. Są to najdroższe buty, jakie aktualnie posiadam (nie licząc skórzanych zimowych kozaków) i jestem z nich bardzo zadowolona.
Co prawda nie używam ich do biegania - trenuję w nich w domu :)
I muszę przyznać, że są to najlepsze buty jakie miałam do "siłowego". Nogi nie ślizgają się, czuję się w nich pewnie, a do tego ich kolorystyka sprawia, że bardzo chce mi się ćwiczyć :)
Uwielbiam je i póki co używać będę tylko w warunkach domowych :)
I na koniec moja nowa koszulka:
Oczywiście Kalenji. Zakupiona w Decathlonie za zawrotną sumę 39,99 zł :) Używam jej stale, jest miękka, delikatna, wygodna i nie przykleja się do spoconego ciała. A do tego jest na prawdę śliczna. Kiedyś biegałam w zwykłych, bawełnianych koszulkach, ale te są naprawdę rewelacyjne, a do tego niezniszczalne. A oto dowód:
Oto koszulka kupiona w ubiegłym roku na wiosnę. Prana 3 razy w tygodniu zarówno ręcznie, jak i w pralce. Używałam jej od wiosny do jesieni i nie widać żadnych śladów użytkowania.
A na koniec coś śmiesznego:
Oto moje oryginalne KUBOTY :D zakupione za 7,99 :D. Musiałam je mieć :D
Pozdrawiam :)