Kto wie "światowy dzień czego" przypada 24 października?
Kto wie: ręka w górę!
Dziś - czyli 24 października, obchodzimy Światowy Dzień Walki z Otyłością.
I co z tego? Co z tego, że teraz już prawie codziennie "obchodzimy" Światowy Dzień "czegoś".
Co ze Światowego Dnia Walki z Otyłością, skoro w naszym kraju nie można znaleźć specjalisty, który może otyłym osobom pomóc?
Oczywiście nie piszę tutaj o "prywatnych" wizytach czy karnetach na siłownię z trenerem, bo nie każdego na to stać. Piszę o "szarym" obywatelu, który potrzebuje pomocy, wsparcia i poszukuje tego, a jedyne z czym się spotyka to "w tym roku już nie mamy terminów", "poradnia otyłości dla dorosłych została zlikwidowana", albo jeszcze gorsze słowa. Pominę tu moje własne doświadczenia z "najlepszym dietetykiem w mieście"... Bo nie każdy otyły musi się obżerać: pamiętajcie o tym.
Zamiast mówić o tym, że dziś mamy Światowy Dzień Walki z Otyłością lepiej codziennie mówmy jak się przed Otyłością bronić, jak nie dopuścić do powstania tego problemu.
Bo łatwiej zapobiegać, niż leczyć.
Gdyby tak więcej mówić o zdrowym odżywianiu, o sporcie i o tym, jakie korzyści dla naszego organizmu niesie prowadzenie takiego trybu życia może nie musielibyśmy obchodzić takich "dni" jak dziś.
Pamiętajcie więc, Drodzy Czytelnicy, że w dużej mierze od nas zależeć będzie zdrowie naszych najbliższych. Więc na co dzień bądźmy przykładem dla wszystkich, którzy nas otaczają, pokazujmy, że zdrowe jedzenie jest smaczne, że wysiłek fizyczny daje radość i piękną figurę. I pokazujmy wszystkim dookoła, że odżywiając się zdrowo i uprawiając sport też możemy pozwolić sobie na kawałek czekolady :-) ale wszystko z umiarem :-)
Może dzięki nam za jakiś czas nie trzeba będzie obchodzić "Światowego Dnia Walki z Otyłością", bo ten problem zostanie zminimalizowany :-)
Piękne marzenie, więc zróbmy wszystko, by się spełniło :-)
Kicia
Szkoda że ten dzień jest tylko raz w roku bo z otyłością powinno się walczyć codziennie a nie jeden dzień w roku.
OdpowiedzUsuńPowinno się coś z tym robić i tak jak mówisz, ciężko jest znaleźć dietetyka, a z resztą ludzie otyli uwielbiają swoje kształty, wiem bo mam takie 2 znajome i może one tylko tak mówią ale lubią siebie i akceptują. Nie muszę się martwić o to co jedzą.
Oczywiście, że z otyłością powinno walczyć się codziennie i codziennie przypominać ludziom, że to co robią ze sobą teraz (co jedzą i jaki tryb życia prowadzą) zaprocentuje w przyszłości: otyłością lub zdrowym ciałem.
UsuńMoim zdaniem znalezienie dietetyka graniczy z cudem. Mieszkam w dużym mieście i z moich doświadczeń mogę napisać tylko, że większość to "dietetyk 1200 kcal", a jeśli to nie pomaga to... lepie będzie jak to przemilczę :D
A co do otyłych ludzi to nie wiem jak można kochać, czy nawet lubić otyłe ciała. Sama nie jestem szczupła (ale też nie przypominam tych pokazywanych w TV otyłych Amerykanów) i nie bardzo lubię swoje ciało. Nie podoba mi się jak wyglądam w ubraniach, nie lubię swoich nóg, a szczególnie ud... Denerwują mnie pojawiające się fałdki...
To jest coś okropnego... Z drugiej strony wiem, że są osoby, którym Rubensowskie kształty bardzo się podobają. No cóż, o gustach się nie dyskutuje.
Ja w każdym razie będę się już zawsze starała namawiać moich znajomych i rodzinę do zdrowego i aktywnego trybu życia :-)
nie wiedziałam ze dzisiaj jest taki dzień i nieświadomie przeszłam na dietę;) przeznaczenie;p
OdpowiedzUsuńChyba tak :-) To musiało być przeznaczenie :-)
Usuńże się tak wyrażę AMEN!
OdpowiedzUsuńTakie jest samo moje zdanie, edukowanie, edukowanie i bycie przykładem.
Oby wiele osób wzięło sobie do serca ten post.
Również mam nadzieję, że do pewnej grupy ten post przemówi :-)
Usuń