sobota, 19 grudnia 2015

BLOGMAS - wycieczka do Krakowa [dzień 19]

Ostatni tydzień był szalony. Ogrom spraw, które musiały być "załatwione" spowodował, że czułam się wypompowana... i potrzebowałam odpoczynku...

A gdzie najlepiej odpocząć?
Jedno jest pewne - nie w domu :) - bo wiecie jak jest w domu. 
Niby chcesz odpocząć, ale pranie czeka. Niby chcesz odpocząć, ale trzeba wyprasować. Niby chcesz odpocząć, a zawsze jest co robić.
W związku z tym, my w tym roku odpoczywamy daleko od domu :)

A daleko od domu to znaczy w Krakowie.
Dziś dojechaliśmy do Miasta Królów, zameldowaliśmy się w hotelu i poszliśmy na Rynek, gdzie rozgrzaliśmy się "Grzańcem" :)

Jutro również planujemy odwiedzić kilka miejsc.
Miłego wieczoru!




niedziela, 13 grudnia 2015

BLOGMAS - porządki i wieczór filmowy [dzień 12, dzień 13]

Weekend, który właśnie dobiega końca był bardzo zabiegany i zapracowany.
Jednak udało mi się znaleźć czas i udać się na "jarmark świąteczny" :)

A dziś czas na relaks po długim dniu... 
Zaraz zaczyna się ostatnia część sagi Zmierzch i już nie mogę się doczekać.


Do jutra :)

piątek, 11 grudnia 2015

BLOGMAS - nowa książka "Szybko, smacznie, domowo" [dzień 11]

Z uwagi na to, że w dni robocze mam niewiele czasu na gotowanie, szukam prostych i szybkich w wykonaniu dań, które nie będą "mrożoną pizzą" i dostarczą mi niezbędnych składników odżywczych.
Kilka lat temu, w czasie takich właśnie poszukiwań, natknęłam się na kanał SkutecznieTV na YT i oczywiście go zasubskrybowałam :)


I właśnie od kilku lat regularnie oglądam publikowane przez Magdę filmy i korzystam z jej rad i przepisów.

Ostatnio trafiłam na ten film:


i od razu wiedziałam, że muszę mieć tą książkę. 
Dziś książka "Szybko, smacznie, domowo" autorstwa Magdaleny Grzegorczyk trafiła w moje ręce:




Książka jest bardzo ładnie wydana. Ułożenie rozdziałów nie jest przypadkowe (Popularne z bloga, Przed pracą, W pracy, Po pracy, Weekend, Spotkania towarzyskie) i odpowiada codziennemu trybowi życia przeciętnego człowieka :)
Dodatkowo część przepisów opatrzona jest QR kodem, dzięki czemu możemy szybko uruchomić sobie YT - bową wersję przepisu.
Na książkę zdecydowałam się dlatego, że nie zawsze mam ochotę uruchamiać komputer, żeby przeczytać/zobaczyć jakiś przepis. Posiadając "wersję papierową" bloga i kanału (która wzbogaci pozycje kulinarne w mojej biblioteczce) w każdej chwili będę mogła poszukać inspiracji na obiad.
Książkę kupiłam za 19,49 zł, więc jej cena nie jest zaporowa.

Zastanawiam się nawet, czy Mikołaj nie powinien dać w prezencie tej książki mojej siostrze ;)

A czy Wy znacie już kanał Magdy?

czwartek, 10 grudnia 2015

BLOGMAS - sushi na obiad? Czemu nie! [dzień 10]

Są takie dni, kiedy nie chce się przygotowywać posiłków do pracy, a przecież jeść coś trzeba! Każdego dnia 8 godzin spędzamy w pracy i nic tego nie zmieni, a przecież jeszcze do tej pracy trzeba dojechać ;)

Tylko co w takiej pracy jeść? Jak sobie poradzić przez 8 godzin?
Znam osoby, które nie jedzą nic, znam takie, które piją tylko kawę lub colę. Ja jednak staram się jadać co 3 godziny, co oznacza, że w pracy powinnam zjadać 3 posiłki. I pisząc posiłki nie myślę tutaj o schabowym, ziemniakach i burakach razy trzy, a o tym, żeby rozsądnie i w równych odstępach dostarczać sobie energii.

O posiłkach do pracy powstanie wkrótce osobny wpis, a dziś chciałam wskazać jedno danie, które jest zdrowym, sycącym lunchem. 
Oto sushi :)


Nie sięgam po nie często - właściwie to można powiedzieć, że bardzo sporadycznie (żeby nie powiedzieć "raz na ruski rok"), ale dziś nie mając zestawu "do pracy" skusiłam się na taki oto lunch.
Lepsze sushi niż buła z "maka". Jak widać na zdjęciu to samo zdrowie: marynowany imbir, wasabi, ryż, ogóreczek i grilowany łosoś. 
Taki posiłek to białko, węglowodany i tłuszcze dobre dla naszego ciała, a po zjedzeniu długo odczuwa się sytość.
A Wy co kupujecie w pracy, gdy nie zabieracie z domu jedzenia?

środa, 9 grudnia 2015

BLOGMAS - jak ograniczyłam cukier w diecie? [dzień 9]

Cukier w diecie... a zwłaszcza jego nadmiar to problem, z którym boryka się wiele osób.
Co jest tego przyczyną?

Słodkie jest dobre, poprawia nam nastrój, niektórych uspokaja...
Nie zastanawiamy się nad tym ile cukru znajduje się w produktach, które spożywamy a do tego "słodzimy sobie" herbatkę i często sięgamy po słodzone napoje. A wszystko po to, by poprawić smak ;)
Spójrzcie na jeden z plakatów z serii "Cukier krzepi":


Te plakaty to majstersztyk. Patrząc na ten obrazek od razu uśmiech pojawia się na moich ustach i od razu myślę sobie jakie te słodkości są wspaniałe!

Ale nie o zachwalaniu cukru miał być ten post, tylko o tym jak mi udało się ograniczyć jego ilość w swojej diecie.

Może wydać się to dziwne, ale któregoś dnia zwyczajnie przestałam go używać. I, o dziwo, nie było to takie trudne, jakby się można było tego spodziewać.
To chyba dzięki nastawieniu: wstałam i wiedziałam, że to ten dzień. Nie myślałam o tym, ile stracę, jak niedobra będzie herbata bez cukru i jak sobie z tym poradzę. 
W mojej podświadomości cały czas czaiła się (i nadal to robi) myśl ile zyskam i chyba to jest mój klucz, który pozwolił mi pozbyć się cukru z diety.

Oczywiście to nie jest tak, że w mojej owsiance nie pojawiają się czasami figi, czy daktyle. Chodzi o zachowanie zdrowego rozsądku i ograniczenie "ekstra cukru", który nie jest nam potrzebny do życia.
A Wy "dosładzacie" sobie życie?

wtorek, 8 grudnia 2015

BLOGMAS - spacer wieczorową porą [dzień 8]

Dobiega końca bardzo męczący dzień - dużo dzwonienia, dużo załatwiania...
Kiedyś zastanawiałam się "co Ci dorośli tak ciągle muszą załatwiać" - teraz już się nie zastanawiam... teraz już wiem.

Oczywistym jest, że takie dni nie zdarzają się często, ale się zdarzają.
I w ramach tych "pilnych do załatwienia spraw" odbyłam "przymusowy" spacer... Jak mi się nie chciało... pół drogi marudziłam jak rozkapryszone dziecko... ale kiedy zobaczyłam, że dzięki temu dobiłam do 5000 kroków to od razu poprawił mi się humor.
 
 

Po całym dniu "gonienia" jestem bardzo zmęczona. Jestem zmęczona, ale zadowolona... bo mam powód.
Jaki? A no taki, że odbyłam ten spacer :), że marudziłam, ale nie wsiadłam do taksówki, tylko szłam (i marudziłam :P). Spacer uznaję za codzienną dawkę ruchu - a więc za trening :)

Chyba częściej zacznę chodzić na takie spacery.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

BLOGMAS - zapach świąt i "Mikołajki" [dzień 6, dzień 7]

Niestety wczoraj wróciłam bardzo późno do domu i nie zdążyłam już nic napisać, ale dziś się poprawię.

Dla mnie "od zawsze" Mikołajki to oficjalne rozpoczęcie okresu przedświątecznego. Moim zdaniem to właśnie od teraz witryny sklepowe powinny witać nas świątecznym akcentem. Od teraz dozwolony jest wszechobecny zapach pierników i cudowne lampki choinkowe.

Od teraz oficjalnie cieszę się z nadchodzących Świąt. Co prawda do pojawienia się drzewka świątecznego w moim domu minie jeszcze sporo czasu (zwykle ubieramy choinkę w Wigilię, lub zaledwie 2-3 dni przed) ale już pomału zaczynam przemycać świąteczne akcenty i zapachy do domu.

Na początek chciałabym zapoznać Was z najlepszymi (moim zdaniem oczywiście) zapachowymi produktami do ciała.
Oto świąteczna seria Yves Rocher. Od kilku lat jestem wierna ich zapachom, ale tylko tym "świątecznym".
W tym roku wybrałam żele pod prysznic: migdał i kandyzowana pomarańcza oraz kandyzowana pomarańcza i cynamon. Dodatkowo skusiłam się również na mleczko do ciała o zapachu migdału i kandyzowanej pomarańczy.








Ta kompozycja migdału i kandyzowanej pomarańczy skradła moje serce. Na pewno zakupię jeszcze jeden zestaw, by móc jak najdłużej cieszyć się zapachem świąt :)

I muszę przyznać, że nie ma nic lepszego niż prysznic o zapachu świąt po ciężkim treningu :)



Tak, tak... nareszcie wracam do treningów! :)

sobota, 5 grudnia 2015

BLOGMAS - w poszukiwaniu prezentów [dzień 5]

Coraz bliżej święta... 
Z jednej strony cudownie, bo spędzamy ten czas z bliskimi (a na pewno ja tak robię). Odpoczywamy i cieszymy się wolnymi dniami... a z drugiej strony ten przedświąteczny zgiełk mnie wyprowadza z równowagi.

Dziś postanowiłam wyruszyć na poszukiwania prezentów. Wiadomo jak jest - Mikołajowi trzeba pomóc...
Niestety, ale nie udało mi się wybrać dziś nic pod choinkę. Na szczęście trafiłam na fajne drobiazgi, które zostaną rozdane jutro - czyli na "mikołajki" :)
Po "gwiazdkowe" niespodzianki czeka mnie jeszcze jeden "wypad".



piątek, 4 grudnia 2015

BLOGMAS - powrót do przeszłości: obiad z dzieciństwa [dzień 4]

Czasami są takie dni, kiedy chce się zjeść na obiad coś, co przywoła miłe wspomnienia z dzieciństwa. Coś co jest łatwe i szybkie w przygotowaniu i dodatkowo smakuje nieziemsko!

Dziś u mnie był taki dzień, a daniem dnia zostały mielone z ziemniakami i burakami.


Najzabawniejsze jest to, że jako dziecko nie znosiłam tego dania, a teraz twierdzę, że mielone według przepisu mojej Babci biją wszystko inne na głowę. 
A jakie są Wasze ulubione dania z dzieciństwa?

czwartek, 3 grudnia 2015

BLOGMAS - herbaty na "zimowe" wieczory [dzień 3]

Grudzień zawsze obdarowuje nas najdłuższymi wieczorami w roku. Czasami są mroźne i śnieżne, a czasami (jak ten dzisiejszy) bardziej przypominają wieczory jesienne.

Tak, czy inaczej na takie długie, "zimowe" wieczory, w czasie których można przeczytać książkę czy obejrzeć film siedząc pod ciepłym kocykiem, dobrze jest mieć coś dobrego i ciepłego do picia.
Odkryciem ostatnich tygodni są herbaty g'tea!





Oto moje "pyszne pyszności" :)

Tutaj chciałam napisać, że moją ulubioną jest... jednak nie potrafię się zdecydować. Lubię obie i nie da się ich porównać, a co za tym idzie, nie da się ocenić, która z nich jest lepsza.

W herbatach oprócz smaku urzekł mnie ich skład: jest całkowicie naturalny. Nie ma w nich żadnych aromatów (przez co - moim zdaniem - są delikatniejsze).
W jasnym opakowaniu mamy "Turkusową herbatę mleczną OOLONG", a w jej składzie: "chińska turkusowa herbata". Czarne opakowanie to z kolei "Francuska Riwiera", w której znajdziemy: "trawę cytrynową (65%), imbir (25%) oraz dziką różę (10%)".


A do tego opakowanie, które jest jak mała szufladka :).


Wszystko to sprawia, że cały rytuał związany z tymi herbatkami: od wysunięcia szufladek po ich wypicie jest czymś niesamowicie przyjemnym.

Co prawda cena może i nie zachęca do spróbowania: sprawdzałam w różnych sklepach i zakup tych herbat to koszt ok 10 zł za opakowanie, ale jeśli będziecie mieli okazję polecam serdecznie.
Ja na pewno sięgnę po inne rodzaje!

środa, 2 grudnia 2015

BLOGMAS - w poszukiwaniu motywacji [dzień 2]

Motywacja... czym jest, jak wygląda i gdzie jej szukać?

Dziś intensywnie jej - tej "Motywacji", szukałam w mieszkaniu... 
Nie było jej w kuchni, kiedy przygotowywałam posiłek... 
Nie było jej przy komputerze, kiedy wykonywałam standardowe "komputerowe" czynności... 
Nie było jej również pod kocykiem, kiedy usiłowałam się rozgrzać po powrocie do domu... 
I nie było jej, kiedy mój kotek przyszedł, żeby się przywitać...

Gdzie się więc podziała ta "kobieta"? ;)

Bo (co by nie mówić) - "Motywacja" jest kobietą i jest tak zmienna jak ta grafika poniżej



Czasami jest jak nastolatka: zwarta i gotowa do działania, pełna energii i radości.
Czasami jak ustatkowana Pani w średnim wieku: obowiązkowa i skrupulatna, a czasami jak staruszka, która zasiadła w wygodnym fotelu i właśnie zaczęła szydełkować.
Obecnie moją "Motywację" widzę jako bobasa, który potrzebuje jakiegoś "wabika" (bodźca zachęcającego), żeby cokolwiek zrobić.

Z tego względu postanowiłam dać tej rozleniwionej "Motywacji" coś "na zachętę".
Doskonale się złożyło, że miałam w planach wizytę w Decathlonie i właśnie tam postanowiłam wybrać zachęcającą niespodziankę.
Generalnie nie potrzebowałam nic szczególnego, ale w oko wpadły mi rękawiczki i koszulka :)



W tego typu koszulkach jestem zakochana od dawna. Mam kilka sztuk poprzedniego modelu i muszę przyznać, że wykonanie i trwałość tych koszulek są niesamowite. 
I do tego zakupiłam rękawiczki (z różowymi wstawkami między palcami), które będą ogrzewały moje łapki w czasie spacerów. Rękawiczki fajnie leżą na dłoniach i można w nich obsługiwać smartfona :-), a do tego są w rozmiarze "S".

Poniżej znajdują się linki do zakupionych przeze mnie rzeczy:




Moja "Motywacja" poczuła się dziś dopieszczona i postanowiła, że jutro zmusi moje ciało do wysiłku fizycznego :)
Trzymam ją za słowo!

wtorek, 1 grudnia 2015

BLOGMAS? - czemu nie? :) [dzień 1]


Coraz bliżej Święta... coraz bliżej Święta...

Centra handlowe już prawie od miesiąca próbują wytworzyć atmosferę Świąt, a teraz YouTuberzy dołączyli i zaczęli publikowanie swoich vlogów przedświątecznych w cyklach zwanych Vlogmas'ami.
YouTuberzy mają Vlogmas, a ja będę miała Blogmas :)

W tym roku postanowiłam spróbować tej zabawy i w okresie 1 - 24 grudnia postaram się jak najczęściej publikować posty - posty o tym, co dzieje się w moim życiu, o motywacji i jej braku, o depresji spowodowanej brakiem słońca itd.

Na początku powinnam uderzyć się publicznie w pierś i przyznać, że z moim zdrowym odżywianiem i treningami już dawno nie było tak źle...

Jednak zbliżające się Święta zmusiły, a raczej zmotywowały, mnie do pewnych przemyśleń i postanowień:
"Do 24 grudnia nie będę jadła słodyczy i postaram się jeść zdrowo" - oto postanowienie przedświąteczne, moim zdaniem najważniejsze w tym momencie. Bo treningi nic nie dają, kiedy się je słodycze (generalnie kiedy je się niezdrowo).
Kolejną rzeczą, której będę musiała się "oduczyć" to picie porannej kawy w pracy... Kawa jak kawa, ale dla mnie kawa bez cukru jest nieakceptowalna.




A na koniec zapraszam na jutro na kolejny wpis z serii "BLOGMAS 2015"!





poniedziałek, 3 sierpnia 2015

środa, 1 lipca 2015

Ulubione i zdrowe przekąski i produkty: C (Update)

Cykl o ulubionych i zdrowych przekąsach będzie kontynuowany, jednak koniecznie muszę zaktualizować moją listę super produktów zaczynających się od "C".

Na miano ulubieńca zasłużyła Chia czyli nasiona szałwii hiszpańskiej.


Chia ostatnio stała się bardzo popularna na blogach i na YT i właśnie dzięki tym środkom przekazu trafiła do mojego domu. Kupiłam zaciekawiona smakiem :)

Chia jest moim hitem śniadaniowym: szybka w przygotowaniu (wieczorem 3 łyżki zalewam niecałą szklanką mleka), a rano mam gotowy pyszny budynio-podobny produkt - nie trzeba dodawać nic więcej :) 

Porcja 15 g nasion Chia zawiera:
• 107 mg wapnia
• 160 mg fosforu
• 2,4 mg żelaza
• 105 mg potasu
• 59 mg magnezu
• 0,5 mg cynku

Chia jest uprawiana w celach handlowych dla nasion bogatych w kwasy tłuszczowe omega-3. Uzyskuje się z nich około 25-30% oleju, w większości kwasu α-linolenowego. Nasiona zawierają 20% białka, 34% tłuszczu, 25% błonnika pokarmowego (głównie rozpuszczalnego w wodzie), znaczny poziom przeciwutleniaczy (kwas chlorogenowy i kawowy oraz flawonoidy w tym myrycetynę, kwercetynę i kemferol). Olej z nasion chia zawiera bardzo wysokie stężenie kwasów tłuszczowych omega-3 – około 64%. Nasiona Chia nie zawierają glutenu, zawierają śladowe ilości sodu. 

Polecacie jakieś posiłki/przekąski, w których wykorzystuje się nasiona Chia? :)


poniedziałek, 29 czerwca 2015

Skarpetki sport(L)ove, czyli odrobina motywacji

Jak się zmotywować do działania? Jak się nie poddawać i jak znaleźć motywację, by walczyć każdego dnia z samym sobą? 

Chyba znalazłam sposób... swój własny sposób na motywowanie się.

Po pierwsze nie myśleć o tym, co nie wyszło lub co się nie udało (zjadłam ciastko, zjadłam cukierka, wypiłam shake'a, nie zrobiłam zaplanowanego treningu), a o tym co dziś zrobiłam i co mi się udało: zrobiłam 5000 kroków, nie osłodziłam herbaty, zjadłam śniadanie przed wyjściem z domu (chociaż zwykle tego nie robię) :)

Po drugie znaleźć coś, co umili nam trening, albo sprawi, że samo przygotowanie do niego będzie miłe i wesołe :)
Moim sposobem są gadżety i muzyka :)  
A gadżetem dzisiejszego dnia zostały skarpetki sport(L)ove.
Niby nic: skarpetki w serduszka, ale jak je zakładam to od razu humor mi się poprawia i chce mi się ćwiczyć :)
 


A dziś wybrałam się na przejażdżkę rowerem :): prawie 10 km to całkiem niezły wynik!



A do tego:
"Przeszedłem 6 353 kroków, 3,8 kilometry i spaliłem/am 272 kalorii dziś z Krokomierzem."

A co Was motywuje?


środa, 10 czerwca 2015

Raport "krokowy"

Podsumowanie:
Przeszedłem 6 078 kroków, 3,6 kilometry i spaliłem/am 187 kalorii dziś z Krokomierzem.

Dobiłam 5 000, a jak Wam idzie?

wtorek, 9 czerwca 2015

Mój dzisiejszy spacer :)

Na początku chciałam podziękować jednemu z moich czytelników za świetny pomysł: Fitnesowiec - dziękuję bardzo za rewelacyjną koncepcję. Zgodnie z Twoją sugestią będę codziennie informować o tym, ile kroków udało mi się przejść!

Mam nadzieję, że i Wy będziecie podawać Wasze osiągnięcia i w ten sposób będziemy się wzajemnie motywować :)

Podsumowanie mojego dzisiejszego spaceru:
Przeszedłem 5 035 kroków, 3,0 kilometry i spaliłem/am 200 kalorii dziś z Krokomierzem.
 

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Czerwiec miesiącem chodzenia :)

Ostatnie miesiące to moje wzloty i upadki, naprzemienne okresy aktywności i "nic nie robienia". To huśtawki nastrojów: czas dobrego humoru i czegoś w stylu "bez kija nie podchodź"...
Trzeba skończyć w tymi wahaniami nastrojów i aktywności. Najwyższa pora, by znaleźć w sobie motywację i chęć do działania. Trzeba oddzielić ważne od ważniejszych aspektów życia i w (w miarę możliwości) wyeliminować te, które nie wnoszą nic ciekawego i konstruktywnego.
A od czego by tu zacząć?
A może od spaceru! i 5 000 kroków dziennie?!


O tak! Czas wskoczyć w wygodne buty i spodnie (a w te upalne dni spodenki) i maszerować!
Mój cel to 5 000 kroków dziennie.
Mam świadomość, że "powinno" się robić 10 000 kroków dziennie (przynajmniej ta liczba przewija się w wielu artykułach typu "10 000 kroków do zdrowia" itd), jednak ja wole zaczyna pomału. Wiem bowiem, jak w moim przypadku kończą się zbyt ambitne plany: "nie chce mi się", "nie mam czasu", "nie dam rady", a na końcu "po co się męczyć i tak nie jestem w stanie zrealizować tego celu".

Tak więc: mój cel to minimum 5 000 kroków/dzień.
To moje osobiste wyzwanie!

Kto jest ze mną?!

A oto co dziś powiedział mój WalkLogger (aplikacja na Androida):
"Przeszedłem 6688 kroków, 4,0 kilometry i spaliłem/am 236 kalorii dziś z Krokomierzem."

Jestem z siebie dumna ;)



poniedziałek, 1 czerwca 2015

Czerwiec czas zacząć :)

Skończył się Maj - mój ulubiony miesiąc.
Przed nami Czerwiec - miesiąc truskawek, pięknej pogody i grilowania.
Czas przestawić się na pozytywne myślenie i znaleźć czas na przyjemności.

Do usłyszenia!

poniedziałek, 9 marca 2015

Ulubione i zdrowe przekąski i produkty: C


Dziś ulubieńcy na C (było to bardzo trudne zadanie).
C




Cytryna - to bardzo dobre źródło witamin A, C, B1 i B2 oraz potasu, wapnia i fosforu.
Cytrynki używam do przyprawiania ryb, przygotowywania napoju z miodem i cytryną właśnie oraz dodaję jej do sałatek :)
Cytrynę traktuję bardziej jako "przyprawę" aniżeli przekąskę (czy posiłek) samą w sobie, ale nie wyobrażam sobie "kuchni" bez cytryny.



Cebula -zawiera witaminy: C (nawet do 15%), B1, B2, E, K, PP, A, saponiny, flawonoidy, sole wapna, fosforu, krzemu, magnezu, żelaza, cynku i selenu.
Cebula ma działanie dezynfekujące, obniżające ciśnienie tętnicze krwi, moczopędne, poprawiające przemianę materii, wykrztuśne.
Cebula to "must have"  w mojej kuchni. Dodaję ją do wielu potraw (do mięs duszonych, pieczonych) i nie wyobrażam sobie śledzika bez cebulki :).





Czosnek (oczywiście ten polski - intensywny w smaku) - to flawonoidy, witaminy z grupy B, witamina C, potas, żelazo i magnez. Czosnek wykazuje właściwości przeciwzapalne i przeciwnowotworowe.
Dla mnie idealna przyprawa do mięs pieczonych, duszonych. A spaghetti alla bolognese bez czosnku dla mnie nie istnieje.
 
Dodatkowo od czasu do czasu skuszę się na  cukinię (chociaż nie jestem jej fanką), czarną porzeczkę (ale o porzeczkach będę pisała, gdy dojdziemy do "P")

A co dają nam witaminy i składniki odżywcze zawarte w opisanych wyżej produktach? (oto najważniejsze informacje)
Witamina A: 
Bierze udział w metabolizmie białek i hormonów. Wpływa na jakość widzenia oraz bierze udział w budowaniu odporności organizmu. Ma właściwości przeciwutleniające, więc chroni nas przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników oraz sprzyja zdolnościom regeneracyjnym komórek. 

Witamina B1:
Bierze udział w metabolizmie węglowodanów, a ponadto sprzyja szybszemu gojeniu się ran.

Witamina B2:
Warunkuje prawidłowe procesy widzenia, jest niezbędna do wydzielania kortyzolu (hormon o właściwościach przeciwzapalnych), bierze udział w procesach utleniania i redukcji.

Witamina C:
Usuwa wolne rodniki, uszczelnia naczynia krwionośne, jest konieczna do dobrego wchłaniania żelaza i wapnia w przewodzie pokarmowym. Odgrywa również szczególne znaczenie w metabolizmie lipidów.

Witamina K:
Uszczelnia śródbłonki naczyń krwionośnych przez co stają się mocniejsze, uczestniczy w formowaniu tkanki kostnej, wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i przeciwgrzybicze. 

Potas:
Warunkuje prawidłowe działanie organizmu, normalizuje rytm pracy serca stabilizując tym samym ciśnienie krwi. Bierze udział w skurczach mięśni oraz w przewodzeniu impulsów nerwowych, jak również reguluje gospodarkę wodną organizmu.

Fosfor:
Buduje kości i zęby, DNA oraz RNA.

Żelazo:
Bierze udział w wytwarzaniu hemoglobiny i dostarczania tlenu do komórek ciała (nie zapominajmy o tym).

Magnez:
Buduje kości i zęby, poprawia trawienie, przeciwdziała tworzeniu kamieni w nerkach. Reguluje napięcie mięśni i wpływa na koncentrację.

Wapń:
Podstawowy budulec kości. Bierze udział w procesie skurczu mięśni, krzepnięciu krwi oraz przemiany materii.

Saponiny:
Mają działanie lecznicze: moczopędne, wykrztuśne, wzmagają wydzielanie śluzu, wzmagają procesy wchłaniania składników pokarmowych z jelit do krwi, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjne, pierwotniakobójcze, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe, pobudzają wydzielanie soku żołądkowego, żółci i soku jelitowego.

Flawonoidy:
Wykazują działanie: przeciwutleniające, przeciwzapalnie, uszczelniające naczynia krwionośne, rozkurczowe oraz moczopędne.

Kiedy pisałam o produktach na "B" myślałam "to będzie trudne", ale niee... "C" było zdecydowanie gorszą literą :)

A jakie są Wasze ulubione "C"-produkty?

piątek, 6 marca 2015

Marzec miesiącem stepu


Co prawda marzec już trwa, jednak postanowiłam ogłosić go oficjalnie miesiącem stepu!

Moja fascynacja tą prostą konstrukcją skłoniła mnie do podjęcia nowego wyzwania: jak najwięcej stepu w marcu! A ponieważ aeroby są wskazane w moim przypadku i w dodatku zbliża się lato to owe wyzwanie idealnie wpisuje się w aktualny (przedwiosenny) okres :)

Jaki jest plan?
Step będzie moim głównym narzędziem wykorzystywanym do treningów. W kąt zostaną (a właściwie już zostały) odłożone wszystkie inne posiadane przeze mnie przyrządy treningowe, a główną aktywnością fizyczną będzie coś na kształt aerobów na stepie właśnie.

Zobaczymy jak długo wytrzymają moje nogi.
W kończącym się właśnie tygodniu na stepie ćwiczyłam 3 razy :) (a przecież jest jeszcze sobota i niedziela ;-))

A jakie są Wasze marcowe postanowienia/wyzwania?

czwartek, 5 marca 2015

Step do aerobiku - moja wielka miłość :)

Mówili "Stara miłość nie rdzewieje...".
Mówili i... nie mylili się!

Moje uwielbienie dla stepu przeżywa właśnie swój renesans i kto by pomyślał, ze stoi za tym Biedronka :)
Być może nie każdy z Was wie, że jakieś 2-3 tygodnie temu w Biedronce dostępne były "dwustopniowe stepy do aerobiku" w cenie 49,99 zł (jeśli mnie pamięć nie myli. Pewna jestem natomiast, że cena nie przekraczała 50 zł).

 

 
Mój step wygląda dokładnie jak na załączonym obrazku (a obrazek dostępny był w gazetce promocyjnej Biedronki).
Nie byłam pewna, czy będę z niego korzystała, jednak ze względu na moją miłość, którą niegdyś darzyłam zajęcia na stepie, uznałam, że kupię i ponownie spróbuję swoich sił, a jeśli (z jakiegoś, bliżej nieokreślonego powodu) nie będę mogła z niego korzystać, oddam go w dobre ręce :)

Ale już wiem, że nigdzie nie wypuszczę tego cudownego wynalazku.
Więcej informacji o moim treningu na stepie i samym stepie pojawi się już wkrótce na moim blogu.
Póki co testuję, testuję i testuję i sprawia mi to ogromną (TAK! OGROMNĄ!) przyjemność i radość! I mimo, że pośladki płoną (i bolą), a pot leje się strugami to nie zrezygnuję z treningu na stepie!
Czy też posiadacie jakieś cudowne sprzęty treningowe?

poniedziałek, 2 marca 2015

Ulubione i zdrowe przekąski i produkty: B


Zapraszam na kolejny post z serii Ulubione i zdrowe przekąski i produkty. Dziś "na tapetę" bierzemy literę B.
B



Brokuły - roślina o kontrowersyjnym smarku. Niektórzy je kochają, inni nienawidzą. Jednak ze względu na ich wartości odżywcze warto je jeść. Mimo, iż nie jestem ich miłośniczką "przemycam" je w sałatkach. Zawierają sulforafan, który wykazuje działanie przeciwnowotworowe. Brokuły są źródłem minerałów takich jak: potas, wapń, żelazo, fosfor, mangan, magnez, siarka oraz witamin: A (beta-karoten), B1, B2, B6, C, K, PP, kwas pantotenowy i kwas foliowy. Brokuły jako warzywo są też naturalnie dobrym źródłem błonnika pokarmowego. Ponadto zawierają dużą ilość chromu :)


Banany - odżywczy owoc, który może zastąpić przekąskę. Zawiera sporo cukru, ale dzięki temu możemy nim zaspokoić nasze pragnienie na słodycze :) - takie małe oszustwo. Zawierają dużo potasu i sporo sodu, a ponadto fosfor, żelazo, wapń oraz magnez.



Buraki czerwone - idealne na czerwony barszcz. Bogate źródło składników odżywczych: wapnia, magnezu, sodu, potasu oraz rubidu i cezu. Odgrywają duże znaczenie w profilaktyce antynowotworowej.


A co dają nam witaminy i składniki odżywcze zawarte w opisanych wyżej produktach? (oto najważniejsze informacje)
Witamina A: 
Bierze udział w metabolizmie białek i hormonów. Wpływa na jakość widzenia oraz bierze udział w budowaniu odporności organizmu. Ma właściwości przeciwutleniające, więc chroni nas przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników oraz sprzyja zdolnościom regeneracyjnym komórek. 

Witamina B1:
Bierze udział w metabolizmie węglowodanów, a ponadto sprzyja szybszemu gojeniu się ran.

Witamina B2:
Warunkuje prawidłowe procesy widzenia, jest niezbędna do wydzielania kortyzolu (hormon o właściwościach przeciwzapalnych), bierze udział w procesach utleniania i redukcji.

Witamina C:
Usuwa wolne rodniki, uszczelnia naczynia krwionośne, jest konieczna do dobrego wchłaniania żelaza i wapnia w przewodzie pokarmowym. Odgrywa również szczególne znaczenie w metabolizmie lipidów.

Witamina K:
Uszczelnia śródbłonki naczyń krwionośnych przez co stają się mocniejsze, uczestniczy w formowaniu tkanki kostnej, wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i przeciwgrzybicze. 

Potas:
Warunkuje prawidłowe działanie organizmu, normalizuje rytm pracy serca stabilizując tym samym ciśnienie krwi. Bierze udział w skurczach mięśni oraz w przewodzeniu impulsów nerwowych, jak również reguluje gospodarkę wodną organizmu.

Fosfor:
Buduje kości i zęby, DNA oraz RNA.

Żelazo:
Bierze udział w wytwarzaniu hemoglobiny i dostarczania tlenu do komórek ciała (nie zapominajmy o tym).

Magnez:
Buduje kości i zęby, poprawia trawienie, przeciwdziała tworzeniu kamieni w nerkach. Reguluje napięcie mięśni i wpływa na koncentrację.

Wapń:
Podstawowy budulec kości. Bierze udział w procesie skurczu mięśni, krzepnięciu krwi oraz przemiany materii.

Rubid:
Niektóre jego sole mają działanie stymulujące ośrodkowy układ nerwowy.

Kwas pantotenowy:
Niezbędny do prawidłowego metabolizmu białek, cukrów i tłuszczów oraz do syntezy niektórych hormonów. Przyspiesza gojenie ran, warunkuje prawidłowy przebieg procesu uwalniania energii, zapobiega przemęczeniu i usprawnia układ sercowo-naczyniowy, nerwowy i pokarmowy. Bierze udział w wytwarzaniu tłuszczów, cholesterolu, hormonów i przekaźników nerwowych, uczestniczy w regeneracji tkanek, poprawia pigmentację i stan włosów.

Kwas foliowy:
Kwas foliowy reguluje wzrost i funkcjonowanie komórek. Wpływa pozytywnie na system nerwowy i mózg, decyduje o dobrym samopoczuciu psychicznym. Jest niezbędny do prawidłowego rozwoju płodu. Bierze udział w zachowaniu materiału genetycznego, w przekazywaniu cech dziedzicznych komórek, reguluje ich podział. Usprawnia funkcjonowanie układu pokarmowego, uczestniczy w tworzeniu soku żołądkowego, zapewnia sprawne działanie wątroby, żołądka i jelit; jest czynnikiem antyanemicznym, pobudza procesy krwiotwórcze. Chroni organizm przed nowotworami.

Długo szukałam moich "ulubieńców jedzeniowych" na literę B i miałam z tym niemały problem :)
A jakie są Wasze ulubione "B"przekąski ;)

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Ulubione i zdrowe przekąski i produkty: A

Oto nowa seria wpisów na moim blogu: Ulubione i zdrowe przekąski i produkty :) Przechodząc przez (prawie cały) alfabet będę opisywała produkty/dania, które mi smakują, są zdrowe i pełne witamin i składników odżywczych i na pewno nikomu nie zaszkodzą. 
3... 2... 1... Zaczynamy!

A


 
Agrest - wspaniałe owoce o niepowtarzalnym smaku bogate w pektyny, żelazo oraz witaminy C, B1, PP oraz A. Można je jeść jako samodzielną przekąskę lub dodawać do owsianki. 

Arbuz - najbardziej soczysty owoc. Orzeźwiający i smaczny. W owocu tym znajdują się witaminy B1, B2, C, potas, fosfor, żelazo. Mimo, że ilość witamin i składników odżywczych nie jest wysoka to właściwie można go jeść w dużych ilościach ze względu na niewielką kaloryczność. 
Doskonale gasi pragnienie w upalne dni (zwłaszcza, gdy przed spożyciem trzymany był w lodówce). Doskonały jako samodzielna przekąska, ale również jako dodatek do koktajli :)


Awokado - dość tłusty owoc. Sam w sobie jak dla mnie jest niezjadliwy :). Ale sięgam po niego, gdy robię sałatkę lub pastę do kanapek. Avocado zawiera sporo nienasyconych kwasów tłuszczowych (dobrego tłuszczu), witaminy z grupy B, witaminę K, C oraz E, a także magnez, wapń i fosfor. Jest to bardzo zdrowy owoc i warty uwagi.

A co dają nam witaminy i składniki odżywcze zawarte w opisanych wyżej produktach? (oto najważniejsze informacje)
Witamina A: 
Bierze udział w metabolizmie białek i hormonów. Wpływa na jakość widzenia oraz bierze udział w budowaniu odporności organizmu. Ma właściwości przeciwutleniające, więc chroni nas przed niekorzystnym wpływem wolnych rodników oraz sprzyja zdolnościom regeneracyjnym komórek. 
Witamina B1:
Bierze udział w metabolizmie węglowodanów, a ponadto sprzyja szybszemu gojeniu się ran.
Witamina B2:
Warunkuje prawidłowe procesy widzenia, jest niezbędna do wydzielania kortyzolu (hormon o właściwościach przeciwzapalnych), bierze udział w procesach utleniania i redukcji.
Witamina C:
Usuwa wolne rodniki, uszczelnia naczynia krwionośne, jest konieczna do dobrego wchłaniania żelaza i wapnia w przewodzie pokarmowym. Odgrywa również szczególne znaczenie w metabolizmie lipidów.
Witamina E:
Uczestniczy w produkcji substancji o działaniu przeciwzakrzepowym, uszczelnia naczynia, ale również ma ogromy wpływ na kondycję skóry.
Witamina K:
Uszczelnia śródbłonki naczyń krwionośnych przez co stają się mocniejsze, uczestniczy w formowaniu tkanki kostnej, wykazuje działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i przeciwgrzybicze. 
Potas:
Warunkuje prawidłowe działanie organizmu, normalizuje rytm pracy serca stabilizując tym samym ciśnienie krwi. Bierze udział w skurczach mięśni oraz w przewodzeniu impulsów nerwowych, jak również reguluje gospodarkę wodną organizmu.
Fosfor:
Buduje kości i zęby, DNA oraz RNA.
Żelazo:
Bierze udział w wytwarzaniu hemoglobiny i dostarczania tlenu do komórek ciała (nie zapominajmy o tym).
Magnez:
Buduje kości i zęby, poprawia trawienie, przeciwdziała tworzeniu kamieni w nerkach. Reguluje napięcie mięśni i wpływa na koncentrację.
Wapń:
Podstawowy budulec kości. Bierze udział w procesie skurczu mięśni, krzepnięciu krwi oraz przemiany materii.

Mam nadzieję, że nowy cykl przypadnie Wam do gustu.


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Postanowienia noworoczne: czemu to się nie udaje?

Święta, Święta i po Świętach...
Często oprócz prezentów spod choinki dostaliśmy (na własne życzenie) kilka nadprogramowych dekagramów (żeby nie powiedzieć kilogramów...).
Potem przyszedł Sylwester i coroczne postanowienia.
Ale czy to się sprawdza? Czy postanowienia noworoczne pozwalają nam wytrwać i osiągnąć sukces?

Każdy z nas patrzy na "Nowy Rok" z wielką nadzieją i myśli sobie "tym razem będzie inaczej", "tym razem dam radę", "tym razem spełnię swoje marzenia"...
A potem pojawiają się memy:
"Mikołaju w tym roku chcę dużą walizkę z pieniędzmi i szczupłą figurę. Tylko nie pomyl się jak rok temu."




Jak to się dzieje, że tak szybko tracimy zapał i chęć do działania i nie potrafimy wytrwać w dążeniu do osiągnięcia celu?
Tak naprawdę odpowiedź jest banalna: nie udaje nam się, bo w rzeczywistości sami tego nie chcemy.

Teraz zapytacie "jak to możliwe, że nie chcemy?" i znowu prosta odpowiedź: żądni pięknej figury i podatni na presję, jaką wywiera na nas otoczenie zaczynamy "coś robić", żeby zaspokoić pragnienia innych zapominając o sobie.

Zanim zdecydujemy się na jakiś krok (czy to odchudzanie, czy rzucanie palenia, czy nauka szydełkowania) musimy uświadomić sobie, czy to jest "nasza" decyzja. W tym przypadku "nasza" oznacza, że sami dochodzimy do wniosku, że coś nam przeszkadza, że czegoś nowego chcemy się nauczyć.
Jeśli postanowienie jest wewnętrzną potrzebą (a nie jakąś modą, albo działaniem pod wpływem nacisków otoczenia) to mamy ogromne szans na osiągniecie sukcesu.

Ja właśnie dojrzałam do tego, że nie chcę, by sport i zdrowe oraz kolorowe posiłki były tylko jakimś epizodem w moim życiu.
Tak dobrze się trzymałam przez pół roku, a potem natłok obowiązków sprawił, że ponownie zboczyłam i teraz bardzo tego żałuję.
Znowu muszę zaczynać od początku... ale czuję, że tego chce :)
Od dziś ponownie wracam na jasną stronę mocy, bo czuję, że tego właśnie mi trzeba. I już nie dam się codziennym obowiązkom i rutynie. Tym razem się nie poddam - tym razem będzie cudownie!

Także trzymajcie za mnie kciuki, a ja trzymam kciuki za Wasze postanowienia! I nie ma tu znaczenia czy są "noworoczne", "poniedziałkowe", czy "urodzinowe"! Ważne, by nam się udało w nich wytrwać!
Zróbmy wszystko, by za rok życzyć sobie, by przebiec 10 km, wyciskać 50 kg, robić 50 pompek! 

Let's do this!!!
(Bo wakacje już blisko :P )



piątek, 2 stycznia 2015

Szczęśliwego Nowego Roku!




Oby ten rozpoczynający się 2015 Rok przyniósł dużo dobrego, wiele ciekawych wyzwań i wiele ciekawych znajomości nam Wszystkim :)
Oraz oby nie był gorszy, niż ten, który właśnie odchodzi w niepamięć :)
Do zobaczenia w kolejnym wpisie!!