Jak ten czas szybko upływa...
Wydaje mi się, że dopiero co napisałam pierwszy post: nieśmiała i niepewna, czy ktokolwiek go przeczyta, czy komukolwiek się spodoba...
Nie sądziłam, że będę miała stałych czytelników śledzących moje wzloty i upadki, moje sukcesy i porażki :)
Dostaję od Was wsparcie i pocieszenie, kiedy go potrzebuję... ale zaraz, zaraz... czas na podziękowania i podsumowania będzie 31 grudnia. Teraz jest czas na plany grudniowe, więc do dzieła:
Lubię grudzień, lubię zimę, lubię, gdy jest chłodno (oczywiście nie przepadam za siarczystym mrozem, albo "chlapą" i błotem, które pojawiają się gdy temperatura przekracza 0 stopni i leżący śnieg ulega roztopieniu). Lubię grudzień, bo są Święta, ale z drugiej strony denerwują mnie tłumy w sklepach, zdenerwowani i zabiegani ludzie... przepychanie i szturchanie...
Jednak mimo wszystko postanowiłam, że tegoroczny grudzień przeżyję w spokoju i z uśmiechem na ustach. Przepełniony on będzie treningami, zdrowym jedzeniem i ciężką pracą :)
A teraz szczegółowe plany:
- Ćwiczenia 5 razy w tygodniu (nie będę przesadzała, bo w grudniowe weekendy poodwiedzamy różne miejsca, gdzie można zobaczyć piękne choinki i dekoracje świąteczne): 3 treningi siłowe i 2 ZWOW
- Pierwsze dekoracje świąteczne (w postaci czekoladowych Mikołajów i czekoladowych bombek) pojawią się u mnie 6 grudnia (robię tak od kilku lat)
- Choinka (a właściwie mini choineczka) pojawi się 24 grudnia rano.
- Więcej warzyw!!! Niestety zaniedbałam ostatnio swoje posiłki w kwestiach "warzywnych" - to się musi poprawić (dziś się nie udało - na obiad było spagetti)
- Generalne sprzątanie świąteczne przewidziane jest na niedzielę 23 grudnia.
- Nauka języka angielskiego - pół godziny przed snem :)
- Zamknięcie pewnych prywatnych spraw - czas najwyższy!!!
- Kontrola kalendarza adwentowego (zakupiłam kalendarz adwentowy mojemu partnerowi :) i teraz będę sprawdzać, czy dziennie znika tylko jedna czekoladka :D). Zauważyliście, że na owym kalendarzu znajdują się moje ukochane kocury? :)
- Nie sięganie po słodycze (z tym nie powinno być problemów, bowiem od jakiegoś czasu w koszyczku "na widoku" znajdują się cukierki, które lubię, a jednak po nie nie sięgam. Jestem z siebie dumna!!!)
- Nie obżeranie się w Święta: rybka, kapusta z grochem i grzybami - moja ulubiona oraz mięsiwo to podstawa mojego świątecznego menu. Jako dodatki mogą wystąpić: ziemniaki, ryż, sałatki i sos tatarski (MNIAM!!!) Ograniczenie do wielkości porcji degustacyjnej ciast, ciasteczek, tortów, babeczek, cukierków i bombek czekoladowych :)
- Pielęgnacja: regularne używanie produktów antycellulitowych i wyszczuplających. Bo jak one mają zadziałać skoro nie używam ich regularnie? :D
- Zakupić rękawiczki... Mam jakieś, ale w nich nie chodzę. Może jak zakupię nową parę to chętniej będę po nie sięgała? :)
- Mniej kawy: 1 dziennie wystarczy...
- Kupić kalendarz na 2013 rok... mały, taki do torebki... najlepiej z kotem :D
Kicia
powodzenia;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńja trzymam kciuki, żeby udało się zrealizować postanowieenia ;)
OdpowiedzUsuńNie - Dziękuję ;)
UsuńFiu fiu, ale sobie rozpisałaś tych planów :D
OdpowiedzUsuńJak byłam mała i dostawałam taki kalendarz to czekoladki nigdy nie były zjadane tak, jak powinny :D
Ambitny grudzień się zapowiada :D
UsuńA co do kalendarza to u mnie również znikanie czekoladek nie miało nic wspólnego z numerkami na nim :D