sobota, 25 maja 2013

Dziś są...

Dziś są 
MOJE URODZINY :)
Zaszalałam z tej przyczyny:
zjadłam ciacho i kebaba...
Będzie ze mnie wielka baba :)


Nie zapominajmy o małych przyjemnościach :)
Dziś (jak wynika z "wierszyka") pozwoliłam sobie na urodzinowe ciacho i w ramach obiadu zakupiliśmy kebab w bułce :)
MNIAM.  Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam takie rzeczy :) Ale muszę od razu powiedzieć, że zjedzenie ciastka było dla mnie prawie niemożliwe i połowę zostawiłam na jutro... Podobnie jest z kebabem (czeka w lodówce na odgrzanie...)

Pamiętajcie o małych przyjemnościach i o tym, że nawet podczas odchudzania można sobie pozwolić na "małe co nieco" (jak Kubuś Puchatek).

Teraz oglądamy mecz i życzę sobie, żeby "nasi" wygrali.
Do boju Borussio Dortmund!!!

A teraz czas na zdjęcia :)

Ciacho (oczywiście z kotem):





(wybaczcie jakość zdjęcia, ale ręka mi się trzęsła :D)

No i małe niespodzianki: kwiatek i skarbonka (bardzo przypomina mi moją Bubsię)





A to nie koniec świętowania, bo jutro swoje urodziny będzie obchodził mój A. :)

Wracam do kibicowania :)
Miłej niedzieli!

4 komentarze:

  1. Czasem można popuścić, żeby nie zwariować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Ja nie jestem zwolenniczką "restrykcyjnych" diet i przestrzegania posiłków. Oczywiście zachowuję zdrowy umiar i jak jest impreza to zawsze coś skubnę, ale w rozsądnej ilości!
      W końcu wszystko jest dla ludzi :)

      Usuń
  2. Od czasu do czasu małe przyjemność są jak najbardziej wskazane :) łatwiej jest wtedy również wytrwać na diecie przez kolejne dni i nie ma się poczucia, że przez ten proces tracenia kilogramów wszystko nas omija :) wiem po sobie, że jak mam takie uczucie to działa to depresyjnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak... myślenie, "że wszystko nas omija" może zdołować. Dlatego nie mam wyrzutów sumienia, że sobie "coś" skubnęłam... Dodam tylko, że nie dałam rady temu kociemu ciastku i połowę musiałam wyrzucić... A szkoda, bo było na prawdę smaczne :)

      Usuń