Mam nowy dres, dres fajny jest :-D
Tak, jeśli jeszcze tego nie pisałam to teraz napiszę. Ostatnimi czasy mój strój to dres ;-). Mam dresy "wyjściowe" i dresy "domowe" :D i dziś właśnie zakupiłam kolejny dresik do domu. Długość 3/4, ale łatwo daje się podwinąć do kolana - bo taką długość preferuję. Koszt 20 zł (przecenione z 49,99) z Carrefoura.
Oczywiście nie wyglądam jak typowy "dresiarz", no i nie ubieram dresu wszędzie, ale do sklepu po bułki jak najbardziej tak i wcale się nie wstydzę ;-)
Przynajmniej jest mi wygodnie.
Haha. Moja łydka wygląda jak wielka bania z tej perspektywy ;-) Oczywiście dość sporą łydkę mam, ale nie aż tak wielką :D Dres jest przewiewny, więc będzie idealny na (podobno) nadchodzące upały.
I jeszcze kilka uwag międzytreningowych: triceps mnie dziś tak boli, że hoho ;-) - wczoraj dostał solidny wycisk. Treningi siłowe dość szybko przynoszą efekt w postaci wzrostu siły, więc nie ma na co czekać - trzeba brać się do roboty.
Dziś marszobieganie ;-) - żeby tylko jakaś wichura się nie zerwała.
I jeszcze na koniec do wszystkich, którzy chcą się odchudzać: trening siłowy jest tu bardzo wskazany, bo budując mięśnie podkręcamy metabolizm. Więcej mięśni = większe zapotrzebowanie na energię = szybsza utrata wagi (przy odpowiednim treningu i odpowiednio zbilansowanej diecie). I pamiętajcie, że od ćwiczenia ciężarkami po 3-5 kg nie urosną Wam mięśnie jak u Hardcorowego Koksa.
A więc ćwiczymy, ćwiczymy i jeszcze raz ćwiczymy.
Kicia
P.S. W czasie moich treningów w tle można usłyszeć muzykę tego rodzaju:
Lubię też jego teledyski, bo można w nich zobaczyć "normalne" kobiety, a nie zasuszone modelki ;-)
EDIT: właśnie skończyłam marszobieg :-) 3,37 km w 30 minut. Myślę, że jak na kogoś z moją wagą jest extra :-)
Dresiara :D :P he he
OdpowiedzUsuńUświadomiłaś mi, że w chwili obecnej nie mam żadnego dresu O.o
I zgadzam się z tym fragmentem dotyczącym treningu siłowego ;)
Dresiara na maxa ;-) Ale tak zrobiło mi się ostatnio jak znowu zaczęłam więcej ćwiczyć. Wydaje mi się, że mój strój oddaje trochę moje "nastawienie" (nie wiem jak to ująć). Teraz jestem nastawiona na bycie "fit", na sport, na zdrowe jedzenie i chyba ten dres tak mi z tym wszystkim tworzy spójną całość ;-)
UsuńJeśli nie masz dresu to musisz to szybko nadrobić ;-)
A z tym fragmentem z treningiem siłowym to chyba będę to częściej pisała w swoich postach. Niestety wciąż ludzie myślą, że jak zabiorą się za ciężarki to urosną, a w ogóle nie zdają sobie sprawy, że dla uzyskania nawet niewielkich efektów trzeba naprawdę wiele pracy i wysiłku ;-)
Także uświadamiajmy nasze społeczeństwo!! ;)
:D przynajmniej jest Ci wygodnie, ja w domu od razu przebieram się w dresy :p
OdpowiedzUsuńDres w domu to podstawa :-)
Usuńja też jestem dresiarą :-)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą w kwestii treningu siłowego. dodatkowo ładnie wyrzeźbione ramiona prezentują się lepiej, dlatego warto ćwiczyć z obciążeniem :-)
PS. No jak to nie jak Hardkorowy Koksu? to po co ja tyle ćwiczę?
Haha ;-) no wiesz, jak chcesz być jak Koksu zawsze może zwiększyć obciążenia i pracować, pracować ;-)
UsuńAle tak na poważnie to nawet nie super szczupłe, a właśnie jędrne i smukłe kobiece ciało z pięknym małym bicepsem i pięknym trójgłowym łydki oraz "kaloryferem" na brzuchu ;-) (no może z jędrnym, płaskim, silnym brzuchem) to efekt do jakiego ja dążę i w tym siłowe pomogą.
I teraz wszystkie będą dresiary :D
Ja dres to tylko do ćwiczeń, chociaż czasem fajnie wskoczyć w takie ciuchy i wyjść sobie na łączkę koło bloku :D
OdpowiedzUsuńA trening siłowy... no cóż, już nie jeden raz słyszałam jak to dziewczyny mówią/piszą że nie będą ćwiczyć z hantelkami bo im kilogramy mięsa urosną i za nic nie dały sobie wytłumaczyć że do tego potrzebna dieta. Według nich nawet głodówka nic nie da, bo od hantelki rosną mięśnie, a sztanga - łomatulu!
Ehhh. Tak to właśnie jest, że ludzie nie doczytają, tylko słuchają jak to babcia mówi: "nie ćwicz hantelką bo ci się taaakie wielkie łapy zrobią :D", ale my tu jesteśmy właśnie dlatego, żeby pokazywać i uświadamiać ludzi, że do budowy masy mięśniowej potrzebna jest nie tylko hantelka :-)
Usuńja przeszło połowę swojego dotychczasowego życia (jak nie więcej) spędziłam w dresach i wcale się tego nie wstydzę, ale kiedy tylko mam okazje, ubieram się bardziej kobieco. W domu pomiędzy treningami natomiast przywdziewam długie spodnie od piżamy i bluzę, i tak co kilka godzin muszę znowu zakładać strój "roboczy". Takie uroki życia, które wybrałam. dlatego dresom mówię: TAK
OdpowiedzUsuń:-) ja też się nie wstydzę tego, że chodzę w dresie. Kiedyś wybierałam bardziej kobiece stroje, jednak teraz stawiam na wygodę.
Usuń