Dziś miał rozpocząć się ostatni tydzień mojego ośmiotygodniowego planu, po którym miał nastąpić tydzień regeneracji. Niestety na własne życzenie regeneracja przyszła do mnie już dziś ;)
Wczoraj trochę but "obtarł" moją stopę... Bąbel zasłania całego Achillesa, otarcie z boku boli i szczypie ;) i włożenie jakichkolwiek butów innych niż klapki nie wchodzi w grę. Nawet sandałki z paskiem z tyłu stopy są nieodpowiednie...
W związku z tym skracam mój 8-śmio tygodniowy plan do pełnych 7 tygodni. Teraz daję mięśniom odpocząć i nabrać sił na kolejne tygodnie pełne aktywności.
Jak się zapewne domyślacie bieganie też musi iść w odstawkę (nie jestem masochistką). Zaraz ktoś powie, że przecież można nakleić plaster i po sprawie... No niestety, tak pięknie nie jest, bo plaster przykleja się do rany i cholernie boli jak się go odrywa... w czasie chodzenia też jest nie fajnie ;)
Zamiast biegania będą spacery, bo w końcu jakaś aktywność być musi. Tempo dostosowane będzie do możliwości obuwniczych: nie mogę przecież pozwolić, by klapki spadały mi z nóg :D
Miłego dnia i całego tygodnia :)
Kicia
P.S. Oczywiście "dietę" będę trzymać, bo obtarta noga nie wpływa na przewód pokarmowy :D
Jeśli chodzi o stopy to ja jestem przesrana w tym temacie. Co kupię nowe buty, albo zbliża sie sezon i wyjmuje buty letnie czy nawet zimowe to wiecznie mam obtarcia,pęcherze, rany na stopach.
OdpowiedzUsuńJa też przy zmianie butów z letnich na zimowe i odwrotnie zawsze sobie małą krzywdę zrobię. Nie wiem jak bardzo wygodne buty mogę mieć, a jak założę je po przerwie sezonowej zawsze mnie obetrą.
UsuńTym razem jednak nie chcę rozwalić sobie tego ogromnego pęcherza, niech się sam "wchłonie". Myślę, że przez tydzień na spokojnie wszystko wróci do normy, a ja przy okazji małą regenerację mieć będę.
Oczywiście tych wstrętnych butów więcej nie ubiorę ;)
Też parę razy mi się zdarzyły takie obtarcia. Faktycznie- nie da się nawet z plastrem długo wytrzymać, a zwłaszcza gdy się ma zamiar przy tym ćwiczyć, biegać itd... Ja dziś też mam wymuszoną regenerację. No właściwie wymuszoną już od wczoraj. ;/
OdpowiedzUsuńLepiej odpocząć dzień dłużej, niż "na siłę" coś robić, a potem być jeszcze dłużej w niedyspozycji :)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, bąble i rany na stopach to chyba najgorsza rzecz... najlepiej właśnie nie pozwalać na kontakt tych miejsc z obuwiem, bo potem cieżko się to goi. A mięśniom odpoczynek dobrze zrobi ;)
OdpowiedzUsuń:) Oj moim się odpoczynek przyda. Całe ciało będzie mi bardzo wdzięczna za ten tydzień bez katowania ;)
UsuńTeż mam zawsze poobcierane nogi, zwłaszcza jak mam nowe buty lub wkładam po raz pierwszy w sezonie letnim lub zimowym :( Istna masakra.
OdpowiedzUsuńA jak tam efekty tych 7 tygodni i plany na przyszłość ? :)
Zmiana sezonów i zmiana obuwia = otarcie: to dotyczy i mnie ;)
UsuńPo 7 tygodniach ciągłego "katowania" swojego ciała efektów prawie nie widać. No oprócz powiększenia się "łap" (znaczy, że biceps urósł - a przynajmniej tak mi się wydaje) i wzrostu siły oraz poprawy tzw kondycji ;) nic "wizualnie" oraz wagowo się nie zmieniło.
Plan jest taki, by zmienić rozkład B/T/W, wprowadzić FBW 3 razy w tygodniu, oczywiście bieganie zostaje (może uda się biegać ok 40 minut) + może jakieś inne aktywności. Mam cały tydzień na opracowanie i dopracowanie planu, ale zarys już masz :)
Takie bąble nie są zbyt przyjemne, ja nienawidze jak mi się tak robi! więc współczuje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) ale powiem szczerze, że daję radę ;). Dobrze, że nie pada - klapki to jedyne obuwie, którego używać mogę ;)
UsuńLecz rany, regeneruj mięśnie i ruszaj z nowa energia i nowym planem;) a ten tydzień wykorzystaj na opanowanie umiejętności układania jadłospisów wg nowych zasad:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie taki mam plan: ten tydzień poświęcę na dopracowanie nowego jadłospisu :)
Usuń7 tygodni takiej intensywnej aktywności to jest akurat, nie ma się czym przejmować :) Bąble są straszne, potrafią zatruć życie ;d
OdpowiedzUsuńJak tam noga? startujesz jutro z nowym planem?;)
OdpowiedzUsuńStartuję :-) Przecież inaczej być nie może.
UsuńZ moją nogą dużo lepiej: bąbel się zasuszył i już nic nie boli. Wygląda na to, że jutro będzie bieganie :)