piątek, 10 sierpnia 2012

Killer nie dla ludzi ze sporą nadwagą

Wczoraj w końcu udało mi się załączyć słynnego killera Ewy Chodakowskiej. 
 
 
 
Wykonywałam wszystkie ćwiczenia, chociaż nie wszystkie powtórzenia (zmiana pozycji ciała wybijała mnie z rytmu :D i przeważnie pierwsze powtórzenie nie dochodziło do skutku ;-) - w końcu to mój pierwszy raz z tym treningiem).
I co mogę po tym jednym razie powiedzieć?
Kompletnie nie nadaje się dla ludzi ze sporą nadwagą (ja do takich się zaliczam). W połowie treningu w czasie kardio ból piszczeli był nie do zniesienia. Za dużo podskoków jak na moją masę. Na opakowaniu płyty jest informacja, że jest to trening dla średnio zaawansowanych. W moim odczuciu zaliczam się do tej grupy właśnie. Ćwiczę od 3 lat, co prawda pojawiają się niewielkie przerwy, ale treningi dla początkujących są zwykle "za lekkie", "zbyt łatwe" dla mnie. Wieczorem wyszłam na jogging ^^ (ZNOWU UDAŁO MI SIĘ BIEC PRZEZ 30 MIN BEZ PRZERWY - YUPI) i niestety piszczele bolały baaardzo... 
Być może to ogólne przetrenowanie/zmęczenie, ale nigdy wcześniej tak bardzo piszczele mnie nie bolały. NIGDY!!! a już nie raz przechodziłam przez to zjawisko, przeważnie w sytuacji, kiedy zwiększałam czas biegu i skracałam marszu.
Dziś tylko siłowy zrobię, no może wyskoczę na rower ("sierpniowa setka" czeka), jutro regeneracja (no może uda mi się wyskoczyć na tenisa), a w niedzielę postaram się rano "pyknąć" killera, a wieczorem wyjść na jogging i zobaczę, czy piszczele nadal będą bolały.
Jeśli tak wówczas killer pójdzie w odstawkę do czasu, aż spadnie mi kilka kilogramów.
Ogólnie program wydaje się fajnie stworzony, dużo ćwiczeń angażujących całe ciało, więc jest godny polecenia. Ale po jednym razie wydaje mi się, że bardziej skierowany jest dla osób, które są na końcu drogi do osiągnięcia super sylwetki.

Kicia

P.S. Czy Was też po killerze piszczele bolały? I oczywiście, czy macie nadwagę?

28 komentarzy:

  1. Spróbuj skalpela jest podobno lżejszy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zdecydowanie lżejszy. Posiadam również i skalpela, jednak chciałam robić intensywniejszy trening niż skalpel, żeby więcej kalorii spalić ;-) no i żeby się nie nudzić (bo ile razu w koło można ten sam trening wykonywać? ;-))

      Usuń
    2. Napisz wiadomość do Ewy na facebooku ze swoimi wątpliwościami. Ona chętnie odpowiada na maile. Pomogła mojej koleżance, która cierpi na zapalenie stawów.

      Usuń
  2. Raz czy dwa też miałam ból piszczeli, ale zmiana butów pomogła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem bardzo zadowolona z moich butów, w których ćwiczę w domu i nigdy mnie piszczele nie bolały... a przecież również podskakiwałam ;)

      Usuń
  3. super ze biegasz! jak killer sie teraz nie nadaje to ja na Twoim miejscu wydłuzyłabym czas biegu (moze byc przeplatany marszem, ale zeby na swiezym powietrzu byc dłuzej i zeby wysiłek trwał dłuzej)

    trzymam kciuki i powodzenia !

    p.s. a i na ten basen prosze mi isc !:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mam zamiar, by trochę wydłużać czas biegu, ale pomału, bez szału. Wolę stopniowo zwiększać czas treningów niż potem borykać się z kontuzjami.
      A na basen pójdę... jak troszkę mnie będzie mniej ;)

      Usuń
    2. A Ty znowu swoje (z tym basenem)...co moze najgorszego sie stac?! ludzie tam chodza wlasnie po to by nabrac kondycji, wyszczulec, lepiej sie poczuc. spróbuj chociaż ...

      ja chodze na basen i tam przychodzi taaaki grubiutki pan ze hohoho i nikt sie z niego nie smieje...no bez przesady to nie przedszkole. ja pływam, on pływa, inny pływaja i jest miło i spokojnie. czasem nawet pogadamy :D zachecam Cie do przełamywania swoich ograniczeń bo w tym wypadku sa one tylko w Twojej głowie...i wierze ze szybciej dojdziesz do formy dodajac do swojej aktywnosci jeszcze basen. przemysl to...prosze.

      Usuń
    3. Jestem świadoma, że basen w moim przypadku bardzo by się przydał...
      Kiedyś "chadzałam", ale od kiedy pojawiły się fałdki i wystające brzuszysko mam jakiś opór wewnętrzny.
      To nie jest taka prosta sprawa, bo w tym roku ani razu nie rozebrałam się "do majtek" nawet w swoim ogrodzie...
      O wyjeździe na plażę nie ma mowy...

      Usuń
    4. kup sobie kostium jednoczesciowy z wbudowanym stanikiem...

      Usuń
    5. Jak będę w Decathlonie rozejrzę się za takimi kostiumami. Tylko ja mam wielkie, tzn spore piersi i nie w każdy się mieszczę...

      Usuń
    6. tymbardziej idz na basen zebys za rok mogla isc na plaze w samych gaciach :)

      pomysl sobie i tak mam nadwage tak? tak. ludzie mnie i tak widza tak? tak. domyslaja sie jak wyglada cialo pod ciuchami tak? tak.

      jak ja byłam grubsza to sobie tak myslalam ze kurde i tak ludzie mnie widza ...wiedza ze jestem gruba...ja sie chowam ...ale oni i tak wiedza przeciez ze slim nie jestem. no nie wiem mi to pomagało...i najlepsze jest to ze jak sie przełamywałam to nie było tak źle.

      ja Ci nie mowie idz na plaze (jak nie chcesz). ale na basen w jednoczesciowym kostiumie??

      Usuń
    7. http://www.swimshop.pl/

      Usuń
    8. Obiecuję, że jeżeli moje piersi znajdą odpowiedni domek ;), to wybiorę się na basen.
      Tak. Pójdę i zobaczę jak tam jest ;)

      Usuń
    9. trzymam za słowo! :) i zdaj relacje :)) bo za rok plaża czeka!!

      Usuń
  4. Znam osobę, która ma ponad 30 kg nadwagi, ćwiczy z killerem i nie narzeka na ból (co prawda robi 2/3 treningu, na więcej nie ma siły). Ja killera uwielbiam, te ćwiczenia całkowicie zmieniły moje podejście do fitnessu - teraz jest to przyjemność, a nie katorga :) Na początku miałam okropne zakwasy na łydkach, ale poza tym wszytko było ok. Dodam jeszcze, że killerowałam się już wiele razy, z każdym treningiem idzie mi coraz lepiej, ale mimo wszystko zawsze jest on dla mnie wyzwaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obawiam się o swoje kolana... piszczele zaczęły boleć gdzieś w połowie. Nie chcę doznać kontuzji, bo to wykluczy mnie z aktywnego życia.
      Myślę, że stopniowo będę dodawała killera. Ja robiłam go dopiero raz i trochę męczy, ale nie tak, żebym w połowie przestawała ;)

      Usuń
  5. Ja na razie zaczynam swoją przygodę ze skalpelem, Ewa jest cudotwórczynią :) Życzę powodzenia, mam nadzieję że szybko będę w stanie spróbować killera!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ćwiczyłam z tą panią, bo raczej kręci mnie inna forma fitnessu- bardziej indywidualna. Słyszałam, że daje wycisk ta Ewa... A co do piszczeli... może to jakiś niedobór w diecie? Może wapń, albo witamina D? (tylko rozmyślam...) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej żaden niedobór w grę nie wchodzi. Moim zdaniem to wina podskoków, których w "strefie kardio" jest bardzo dużo.

      Usuń
  7. ćwiczyłam raz czy dwa killera, piszczele mnie nie bolały, ale ziajałam jak głupia ze zmęczenia:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trochę zmęczył, ale nie zabił. Gdyby nie ból piszczeli, nie byłby dla mnie mega męczący.

      Usuń
  8. Ewa, ja też próbowałam killera, ale czuję się jak słoń. Mam za dużo 10 kg i muszę uważać, by krzywdy sobie nie zrobić, więc ostrożnie i powoli. Popieram Ewkę Ch. z Jej zapałem, energią, pomysłowością a przede wszystkim super, że tyle osób zachęca do ćwiczeń. Sama jednak przyznaję (tu mogę, nie chcę siać zamętu na fanpag'u Ewy), że wolę trening siłowy. Lubię starannie robić wyznaczoną liczbę powtórzeń; też się męczę, ale wiem, że moja masa przy skokach nie uszkodzi mi kolan, na co muszę uważać. Próbowałaś P90x? fajne połączenie kardio i siłowego. Co do piszczeli, ja biegam z tym samym programem, teraz robię system 13 biegu i 2 min. marszu, powtarzam to 3 razy, po 30 minutach mam niedosyt. Dziś bolą mnie tyły ud, więc te piszczele to pewnie też od większej intensywności treningu. Pozdrawiam:)). I miłego weekendu życzę:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam P90x. Poszukam i zobaczę co to za cudo ;)
      Przy odchudzaniu siłowy jest ważny, ale aerobów pominąć nie można.

      Usuń
  9. Tych wszystkich podskoków jest za dużo, bardzo stawy dostają po tyłku, więc po co? Lepiej ćwiczyć z Jillian (od której z resztą większość ćwiczeń Ewa skopiowała) bo jest różnorodnie a mniej powtórzeń, przez co męczysz się pozytywnie :D i efekty są:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wolę Ewę, ćwicząc z Jillian ,a dokładniej program Ripped, rozbudowałam sobie uda strasznie i nie podobało mi sie to. A z Ewą je wydłużyłam i wysmukliłam, mam wreszcie ciało, jakie zawsze chciałam mieć, jak tancerka. Poza tym u Jillian też jest mnóstwo podskoków. Nie rozumiem tych porównań, Jillian to inna osobowość i trening jest bardziej siłowy. Zacznij może ćwiczyć z pierwszą płytą Ewy, spalasz 400kalorii i ładnie mięśnie kształtujesz, na pewno stracisz parę kilogramów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń