wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki

Nie tylko szczupłe osoby lubią to "święto". Grubaski (takie jak ja) również je obchodzą :-)
W moim przypadku nie jest to jednak huczne świętowanie, kino czy kolacja w restauracji. Jak co roku siedzimy sobie w domku oglądając ulubiony serial i jedząc pyszny, niezdrowy posiłek :-) i wymieniając się drobnymi upominkami (ale nie są to majteczki w serduszka, czy serduszkowe lizaczki. U nas dobra książka zawsze jest super prezentem)
Bo przecież kochać trzeba się przez cały rok i przez cały rok okazywać sobie uczucia.
A więc wesołych Walentynek i pamiętajcie: "Kochajmy się przez cały rok"
A oto mój niezdrowy (bo smażony) posiłek



XOXO
Kicia

P.S. Truskawki również zakupiłam, ale one będą na deser ;-)

3 komentarze:

  1. alez ten niezdrowy posiłek smacznie wygląda! Plus za brokuł.

    Oklaski na stojąco Ci się należą za te słowa "Bo przecież kochać trzeba się przez cały rok i przez cały rok okazywać sobie uczucia."
    Ja tez ze swoim mężczyzną bardzo praktyczne prezenty sobie robimy, tą regułę wprowadziłam ja, bo takie zaśmiecanie się pierdołkami, to pozsoatwiam młodszym nastolatkom i dzieciom.
    Ja dostanę sój ukochany balsam- dostanę, bo na raziem mam 3 napoczęte, a ten który kocham może być tylko 6 mc otwarty :( A mój mężczyzna dostał gumy nicorette.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posiłek ma nie tylko dobrze smakować, ale i wyglądać tak, by chciało się go zjeść oczami. To pierwsze dopracowałam, a nad drugim nadal pracuję. Smaku dodaje sos czosnkowy :-), bez niego to danie nie jest idealne ;-)
      Ja też nie znoszę prezentów "do postawienia" (jak ja to nazywam). Moja miłość dostała książkę Deavera (kolejną, bo bardzo lubi tego autora, oczywiście później ja przeczytam - przecież mamy wspólną półkę :-)), a ja dostałam wodę toaletową, której zapach ostatnio bardzo mi przypasował :-)
      A co do palaczy... najlepszym sposobem jest całkowite rozstanie się z jakąkolwiek nikotyną. Ja paliłam 6 lat (paliłam bardzo dużo, bo do 2 paczek dziennie) i, w moim przypadku, najtrudniej było mi się odzwyczaić od "rytuału związanego z papierosem". To było najtrudniejsze, dlatego trzeba znaleźć sobie substytut :-)
      Oby Nicorettka pomogła Twojemu ukochanemu :-)

      Usuń
    2. O ludzie!! 2 paczki!! On pali paczkę na 3 dni, najwięcej w pracy jak jest weekend to z poranną kawą i na noc. I tak jak mówisz chodzi o rytuał! Kurde! niech ten nicor zdziała cuda!
      Co do piękności potraw, sekret pięknych zdjęć w magazynach polega na tym, że wazrywa nie sa ugotowane a prawie surowe, albo surowe i POLAKIEROWANE SPRAY'EM DO WŁOSÓW, żeby pięknie się błyszczały, do tego oświetlenie i ułozenie precyzyjne kazdego warzywka. takie cuda !!

      Usuń