Tytuł mówi wszystko: będzie mnie mniej przede wszystkim tu - na blogu. Mam nadzieję, że również mniej mnie będzie i wagowo/objętościowo w realu.
W najbliższym okresie będę miała bardzo mało wolnego czasu takiego dla siebie i zdecydowanie wolę poświęcić go na relaks z moim partnerem niż na pisanie postów. Chyba rozumiecie dlaczego :)
Oczywiście na ćwiczenia czas będzie musiał się znaleźć i to też jest powód dla którego blog pójdzie troszkę "w odstawkę", bo zdecydowanie wolę pół godziny poświęcić na ćwiczenia niż 15 minut na bloga (bo tyle zwykle zajmuje mi tworzenie postu).
Moim minimum jest publikowanie jednego posta tygodniowo (postaram się, żeby to były dwa posty, ale nie obiecuję).
Mam nadzieję, że szybko będę mogła wrócić do "normalnego" trybu, do częstszego zaglądania na blogi i częstszego pisania.
Oczywiście plan dietetyczno - treningowy będzie realizowany.
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko udało się poukładać.
Kicia
EDIT: Jest 19:56 i właśnie wróciłam z biegania :) Do tej pory, ani razu w tym roku nie biegło mi się TAK DOBRZE. Co prawda 3,51 km (dla kogo tylko, dla tego tylko :-)) w 32 minuty, ale dla mnie to kolejne osiągnięcie. Nie cofam się, daję radę z treningami i moje ciało również. Pomyślałam sobie, że nawet jeśli nie będę chudła to chociaż będę czuła się zdrowo i dobrze i ucieknę każdemu bandycie, albo dogonię każdego bandytę ;-)
Pełna szczęśliwości pokażę Wam moją leśną drogę którą biegam (zdjęcie jest sprzed dwóch lat. Nic się nie zmieniło tylko liście na drzewach są jeszcze zielone ;-))
EDIT: Jest 19:56 i właśnie wróciłam z biegania :) Do tej pory, ani razu w tym roku nie biegło mi się TAK DOBRZE. Co prawda 3,51 km (dla kogo tylko, dla tego tylko :-)) w 32 minuty, ale dla mnie to kolejne osiągnięcie. Nie cofam się, daję radę z treningami i moje ciało również. Pomyślałam sobie, że nawet jeśli nie będę chudła to chociaż będę czuła się zdrowo i dobrze i ucieknę każdemu bandycie, albo dogonię każdego bandytę ;-)
Pełna szczęśliwości pokażę Wam moją leśną drogę którą biegam (zdjęcie jest sprzed dwóch lat. Nic się nie zmieniło tylko liście na drzewach są jeszcze zielone ;-))
Oj zasmuciłaś mnie tym postem. Ja tu liczyłam na regularne wypiski z treningów, a tu tylko 1-2 posty na tydzień :( No ale rozumiem, mus to mus ;) Też wolałabym pewnie wtedy czas wolny przeznaczyć na trening :D
OdpowiedzUsuńZobaczymy na ile czas pozwoli. Napiszę, że wczorajszy trening był super. Mocno czułam mięśnie (zwłaszcza ud). Dziś czeka mnie wieczorne bieganie. Cieszę się, bo w czasie biegania mogę się zrelaksować, a tego teraz mi trzeba...
UsuńTo fajnie, że trening był okej ;)
UsuńWieczorne bieganie - ja bym się bała, ale dobrze, że masz coś takiego co Ciebie relaksuje. Dla mnie to ostatnio rowerek ;)
Oj szkoda;( ale rozumiem:)
OdpowiedzUsuń