Ze względu na znikomą ilość czasu jaką obecnie mogę poświęcić na prowadzenie bloga postanowiłam napisać o pierwszym wrażeniu podczas pierwszego użycia gąbki Syrena :-)
Gąbkę pokazywałam tu
Ja gąbki używam do mycia całego ciała (z pominięciem twarzy). Wiem, że może wydać się to niektórym niezłym hardkorem, ale jakoś tak mi się wydaje, że tylko gąbka może oczyścić ciało z brudu :D
Ale wracając do tematu.
Syrena początkowo wydaje się bardzo twarda, sztywna. Zwykle nowa gąbka taka właśnie jest, ale pod wpływem wody ulega zmiękczeniu. Syrena po namoczeniu również się zmiękczyła. Dla mnie okazała się na tyle delikatna, że różową stroną (tą mniej drapiącą) umyłam ręce, szyję oraz dekolt. Biodra, pupę i nogi (od kostek do samej góry) potraktowałam już żółtą stroną, a na koniec również żółtą częścią przejechałam po całych rękach ;-)
Moje odczucia? Intensywnie ścierająca, poprawiająca krążenie. Mój masaż pod prysznicem nie trwał tyle co zwykle, bo chyba "dokopałabym się" do mięśni ścierając skórę i warstwę podskórną. Na jedną nogę poświęciłam ok 2 minut. Później była lekko zaczerwieniona, ale ten efekt szybko znikł.
Najlepsze okazało się później. Moje nogi zaczęły "wydzielać" ciepło :D. Chodzi mi o to, że jeszcze przez ok 30 minut czułam jakby moje nogi były posmarowane jakimś rozgrzewającym cudem mimo, że w dotyku były chłodne :D
Co jeszcze zauważyłam? Skóra jest zdecydowanie gładsza niż po "zwykłej" gąbce :-) i to mi się podoba. Zobaczymy czy za każdym razem wystąpi ten efekt "skóry niemowlaka" ;-)
Co jeszcze zauważyłam? Skóra jest zdecydowanie gładsza niż po "zwykłej" gąbce :-) i to mi się podoba. Zobaczymy czy za każdym razem wystąpi ten efekt "skóry niemowlaka" ;-)
Zobaczymy jak gąbka będzie się sprawować później, bo co można powiedzieć po jednym użyciu?
Uwaga! To co zamieszczam na moim blogu to TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJE ZDANIE NA KONKRETNY TEMAT. To, że jakiś produkt sprawdzi się u mnie nie oznacza, że sprawdzi się u Was. To, że w moim przypadku gąbka nie wyrządziła żadnej krzywdy nie oznacza, że u Was też tak będzie. Po jednym (podkreślam JEDNYM) użyciu wydaje mi się, że będzie to zbyt ostre narzędzie dla skóry wrażliwej i z natury cienkiej i delikatnej.
Wyszorowana Kicia ;-)
P.S. Podzielę się z Wami jeszcze informacjami o trwałości gąbki (czy np nie rozwali się po 4 użyciach) i o tym w jakim tempie się zużywa (po jakim czasie staje się zbyt miękka ;-)).
już czuję to u siebie na skórze miłe uczucie musze wypróbować syryne;p
OdpowiedzUsuńDoznania są intensywne ;-) myślę, że dałoby radę zeskrobać tą gąbką 5 cm brud :D
UsuńWidziałam tą gąbkę, ale jeszcze jej nigdy nie miałam okazji wypróbować, ale może w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńJak dłużej potrwają testy podzielę się opinią ;-)
Usuńnie znam tego;/
OdpowiedzUsuńNie znasz tego produktu? Jak będziesz na zakupach w jakimkolwiek supermarkecie albo w Rossmanie obejrzyj sobie gąbkę z bliska :-)
UsuńMoja Syrenka ma 2 lata i mam wrażenie, że jest coraz twardsza :D Na pewno nie niszczy się po 4 użyciach, a miałam też jedną i myłam nią twarz raz na jakiś czas (zamiast peelingu). Ogólnie mam delikatną skórę i mi ta gąbka nie wyrządziła żadnej krzywdy. Cellulitu się nią nie pozbyłam, ALE - na pewno czuję się umyta po jej użyciu :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć ;-)
UsuńOczywiście nie wierzę to, że cellulit za pomocą gąbki się zniszczy, ale myślę, że masaż taką gąbką nie zaszkodzi ;-)
Ja nie przepadam za tą gąbką, miałam ją i użyłam tylko raz ;P wolę myjki :)
OdpowiedzUsuńJa lubię gąbki, ale swego czasu również używałam myjek. Nikogo nakłaniać nie będę do stosowania czegoś, bo wiem, że każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby.
UsuńUwielbiam syrenkę :) właśnie się nią natarłam pół godziny temu;)
OdpowiedzUsuńJak się okazało Syrena jest niezastąpiona i jedyna w swoim rodzaju :-)
Usuń