poniedziałek, 27 lutego 2012

Plan 6-cio tygodniowy: szczegóły

Na pierwszy ogień idą postanowienia żywieniowe (wiele z nich stosuję od dawna, niektóre będą nowością):
- 4 lub 5 posiłków dziennie w odstępach 3-4 godzinnych
- żadnego cukru (słodzenie herbatki czy kawki to już przeszłość)
- zero słodyczy (ciasteczka, paluszki, czipsy, batony precz z mego życia ;-))
- zero podjadania (koniec z próbowaniem obiadu w czasie przygotować - jaki będzie taki będzie ;-))
- nie smażymy (oprócz jajecznicy - bez tłuszczu)
- o fast foodach pisać chyba nie muszę, że robią wielki OUT
- dużo warzyw zielonych (mniam, mniam)
- jeśli makarony to tylko razowe
- jeśli ryż to tylko naturalny (wiem, wiem gotuje się go 30 minut, ale jest zdrowy :-) i przecież nie muszę stać nad garem i mieszać, żeby się nie przypaliło)
- oczywiście odpowiednia ilość płynów (woda przede wszystkim)
- ryby (minimum 2 razy w tygodniu)

Myślę, że główne założenia żywieniowe wymieniłam, teraz czas na plan treningowy :-)
(Długo zastanawiałam się co i jak tu napisać, i doszłam do wniosku, że najlepiej będzie w każdy poniedziałek pisać co planuję w zaczynającym się tygodniu)
Pewne jest tu jedno: treningi 6 dni w tygodniu :-) i bieganie (aktualnie takie bieganie w miejscu, a jak się tylko pogoda troszkę lepsza zrobi to ruszam w plener) co drugi dzień.

- 27.02: bieg 4x(5min biegu + 2,5min marszu) **** + brzuch
-28.02: obwodowy trening z piłką in. OTZP :D + rower 20min
-29.02: bieg 3x(7min biegu + 3 min marszu) * + brzuch
-01.03: OTZP + rower 20 min
-02.03: bieg 3x(7min biegu + 3 min marszu) ** + brzuch
-03.03: Active Rest ;-)
-04.03: bieg 3x(7min biegu + 3 min marszu) *** + brzuch

Tak prezentuje się mój plan treningowy. Żeby wszystko było jasne: każdy trening zaczynam rozgrzewką i kończę rozciąganiem (to bardzo ważne :-)). Gwiazdki przy biegach oznaczają, który z kolei to trening z danymi interwałami (chyba można to zdanie zrozumieć?). Na trudniejszy lvl w biegach będę przechodziła po 4 treningach. Taki tryb przygotowuje do ciągłego biegu przez 30 minut (pisałam o tym troszkę tu)

Wy też planujecie w ten sposób swoje odchudzanie/budowanie formy?

P.S. Moje buty już nie mogą się doczekać, kiedy poczują pod swoją podeszwą ziemię, piaszczystą ścieżkę czy co tam można jeszcze spotkać na dworze :-)

 

XOXO
Kicia


6 komentarzy:

  1. Tez kiedys robiłam takie plany, ale nic z nich nie wychodziło. Teraz mam inny system - co tydzien wprowadzam inną zasadę (lub po dwie zasady) odnośnie żywienia, nie zmieniając nic poza nią. Np. w pierwszym tygodniu piję tylko wodę mineralną i gorzką herbatę (zero innych płynów) a jem jak dotychczas. W następnym tygodniu rezygnuje z kolacji, w kolejnym z sera żółtego itp. Po 8 tygodniach uzbiera nam sie już sporo takich zdrowych zasad. Jakie są efekty? 6 kilo mniej od początku stycznia, bez większego wysiłku. Sama jestem zdziwiona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam problemu z tymi zasadami, bo stosuję je już od dawna :-). Jedyne czego chcę się pozbyć to pojawiających się sporadycznie słodyczy i fast foodów.
      Gratuluję efektów i zazdroszczę, bo niestety ze mną tak "łatwo" nie jest. Właśnie z powodu problemów z utratą wagi trafiłam do dietetyka itd...
      Trzymam za Ciebie kciuki :-) i oby tak dalej

      Usuń
  2. powodzenia; ja też chcę schudnąć ale sporo grzeszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;-)
      Wiem, że chcesz schudnąć bo Cię obserwuję. Trzymam za Ciebie kciuki

      Usuń
  3. brawo, spisane na kartke, rzeczy ułatwiają osiąganie celu.
    Jestem ciekawa jak bedzie biegało Ci się w terenie, na bierzni nie mam problemu,ale ostatnio próbowałam dobiec dużo mniejszy dystans w mieście i to była poraszka, dużo szybciej się męczyłam nei umiałam znaleźć odpowiedniego tempa ech, przyzwyczajenie do cyferek..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zeszłym roku długo biegałam w terenie i było super.
      A co do różnicy między bieżnią a "świeżym powietrzem" to różnica jest ogromna. Sama tego nie sprawdzałam, ale mój kolega mówił, że na bieżni mógł biegać 2 godziny, a jak wyszedł w teren to po 15 minutach czuł się już lekko zmęczony.
      Łatwo to wytłumaczyć: zmieniające się podłoże, występujące nierówności, pochylenia terenu, wiatr i tempo, które musimy sami sobie narzucić, a nie ustawić :-)
      Ale powiem Ci szczerze, że nigdy wcześniej żaden sport nie sprawiał mi takiej przyjemności jak właśnie jogging (w moim przypadku marszobiegi) na dworze :-)

      Usuń