piątek, 3 lutego 2012

Ulubione linki - wartościowe informacje

Zapewne każda odchudzająca się lub poszukująca inspiracji treningowych osoba przeszukiwała Internet w celu odnalezienie interesujących ją zagadnień. Myślę, że każdy z nas próbował coś w swoim życiu "wygooglować" ;-)
Wbrew pozorom znalezienie "w sieci" wartościowych informacji na zadany temat nie jest takie proste. Mnogość stron o takiej samej tematyce zawiera często sprzeczne informacje i jak w takiej sytuacji sobie poradzić? Jak z tego całego natłoku informacji wybrać "tą dobrą"? Jak nie dać się oszukać?
To trudne pytania, ale odpowiedź może być tylko jedna: należy używać własnego rozumu i nie wierzyć "ślepo" w to, co ktoś napisał.
Należy konfrontować nowe wiadomości z tymi, które zostały już zdobyte i na tej podstawie wyciągać własne wnioski.
Przeraża mnie to, że wielu użytkowników Internetu ślepo wierzy w to, co ktoś anonimowy napisał. Nie jest problemem za pomocą PhotoShop'a odchudzić siebie o 20 kg i zachwalać dietę na której się nigdy nie było lub preparat, którego się nigdy nie stosowało. Anonimowość pozwala nam na wiele, więc jeśli dziś napiszę, że przez miesiąc schudłam 20 kg i wstawię swoje wyretuszowane zdjęcia (bez głowy oczywiście), to znajdzie się zapewne grupa osób, która zapyta o moją cudowną dietę. Ale komu to pomoże?
Musimy pamiętać, że nic samo się nie zrobi: naczynia same się nie umyją (no chyba, że mamy zmywarkę, ale i tak ktoś musi ją zapakować i włączyć), włosy same się nie uczeszą i nie chudnie się nic nie robiąc (in. samo się nie schudnie).
Szukajmy więc wartościowych stron i nie wierzmy we wszystko, co przeczytamy w sieci.
Ja mam kilka sprawdzonych stron - tam zawsze znajdę ciekawe artykuły, fajne nowinki i niezbędne porady:
 
 
Od jakiegoś czasu zaglądam też do Mary (pisze fajnie i z sensem, więc z czystym sumieniem jej blog polecić mogę) link do Mary tu

To moje ulubione linki. Nie ma dnia, bym czegoś tam nie szukała :-)
A jakie linki Wy polecacie?

XOXO
Kicia

P.S. Moja kociczka nie lubi mrozów i zimy, więc przez większość dnia zalega na dekoderze... i wogóle ćwiczyć nie chce :D



2 komentarze:

  1. wow coż za wyróżnienie jest mi niezmiernie miło!!!
    Oczywiście z postem zgadzam się w zupęłności, trzeba dużo szukać i znaleźć najlepszy złoty środek dla siebie
    Faktycznie mialaś rację znam "porno-Zuzanę"-hahhahaha co ten jej mąż Kanadyjczyk z nią wyprawia i czemu każda minaturka do filmu jest tak dwuznaczna.
    Pamiętam jak pierwszy raz oglądałam jej filmik to sapanie i dyszenie jakie ona wydaje jest strasznie rozpraszające- hehheheh. Bardzo konkretne i trudne ma te Ciwczenia, ostatnio pojawiła się konkurecja- bardzo podobny schemat kręcenia i dziwne zachowanie tej dziewczyny aż do złudzenia przypominają ZUzanę http://www.youtube.com/watch?v=maxSjHPDrSA&feature=g-u-u&context=G230bc5aFUAAAAAAADAA i musze koniecznie przyjrzeć się tym ćwiczenią- bo ostatnio mega wyrobiła sobie brzuch !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten link. Myślę, że skorzystam z tej produkcji :-)

      Usuń