poniedziałek, 6 lutego 2012

Wstrętna dolegliwość

Dopadła mnie jakaś grypa żołądkowa... Od soboty nie jestem sobą... tylko marną swoją kopią. Moje treningi są aktualnie na drugim planie, a numerem jeden stały się ciepłe napoje: słaba herbatka, mięta i melisa.
Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo chcę jak najszybciej wrócić do zdrowego posiłkowania się (teraz przyjmowanie posiłków jest niemożliwe :-D) oraz treningów - w końcu mam cel, który chcę osiągnąć.
Pozdrawiam znad kubka ciepłej herbatki

XOXO
Kicia

2 komentarze:

  1. awwww przesyłam wirtualnego przytulaka. Trzymaj się i wracaj do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Przytuak pomógł: niestety nic innego oprócz chrupek kukurydzianych nie jestem w stanie w siebie wepchnąć, ale dobre i to, bo ostatnio nic nie mogłam zjeść.
      Myślę, że już jutro będzie super dobrze :-)
      Pozdrawiam

      Usuń