poniedziałek, 26 listopada 2012

Nowe - stare obciążenia :)

Mój treningowy progress ^^ sprawia, że co i raz poszukuję nowych możliwości dokładania obciążenia itd. i, rzecz jasna, poszukuję nowych obciążeń :-). Niestety, ale mój zbiór "talerzy", mimo iż nie jest najmniejszy, to staje się niewystarczający na moje prywatne i osobiste potrzeby treningowe. Będę musiała koniecznie uzupełnić pewne braki, by nie okazało się, że już nie mam co dokładać ;-)


Ale nie o tym chciałam pisać :-)
Oglądając ostatnio opublikowany ZWOW czyli ZWOW#44 pozazdrościłam Zuzce "ciężarka", którego używała :D. Kto by pomyślał, że przyjdzie taki czas, kiedy zazdrościć będę "ciężarka" (obciążenia, czy hantelki: jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi ;-))
Oczywiście wiadomo, że mogłabym sobie taki sam sprawić, jednak ograniczona ilość miejsca w domu zmusza mnie do nabywania obciążeń w postaci talerzy. Bo nawet jeśli nie ma się odpowiedniego stojaka to zawsze można z obciążeń ułożyć "piramidki" ;-)
W związku z tym uznałam, że w obecnej sytuacji wydawanie pieniędzy na "ciężarek z zazdrości", który będzie mnie codziennie irytował tym, że zajmuje miejsce i nie jest używany przy każdym treningu, jest bezsensowne.
I w tym momencie stało się: odwiedziłam strych moich "prawie teściów" (trzymam tam swoje rzeczy, na które nie mam miejsca w domu) i moim oczom ukazały się one:

Dwa 5-cio kilogramowe, lekko poobijane, pokryte szarą farbą ciężarki :-))

Nawet nie macie pojęcia ile radości sprawiło mi przyniesienie ich do domu, mycie i suszenie :D Oczywiście pomyślałam sobie, że jeśli będą bardzo przeszkadzać wówczas znowu trafią na strych ;-), ale znalazłam dla nich zajęcie:
- po pierwsze będą towarzyszyły mi w treningach Zuzki, w których takie obciążenie jest potrzebne
- po drugie bardzo sprawdzają się jako dodatkowe obciążenia w wykrokach oraz przysiadach.

W sumie nie przeszkadzają mi tak bardzo, chociaż zdarzyło się, że "wyrosły spod ziemi tuż przed moją stopą"... ale z drugiej strony: czego nie robi się dla fitnessowej sylwetki :D







Już je kocham :D, a dodatkowo stanowią idealny duet z moimi paznokciami. Nic dodać, nic ująć :)

A Wy wolicie takie ciężarki, czy gryfy krótkie z możliwością dokładania dowolnej konfiguracji obciążeń?
Ja preferuje te dokładane, ale jedna para takich "piątek" nie zaszkodzi :D

Kicia


P.S. Mam jeszcze pytanie do moich czytelniczek: w Rossmanie jest teraz promocja -40% na całą kolorówkę (o ile dobrze pamiętam do 28 listopada). W związku z tym chciałabym się zaopatrzyć w podkład. Poszukuję czegoś lekkiego, bez dużego krycia i bez drobinek (wake me up - odpada). Mam cerę raczej normalną, bez wyprysków itd. Czy możecie coś doradzić, co jedynie wyrówna koloryt? Bo zastanawiam się i zastanawiam i nadal nie posiadam żadnego podkładu :D


UWAGA!!!
Ważna wiadomość dla wszystkich miłośników Zuzki i jej cudownych ZWOW!!!
Właśnie ruszyła jej strona http://zuzkalight.com/ 
Odwiedzajcie, oglądajcie i ćwiczcie, bo każda aktywność jest ważna!!! 

1 komentarz: